Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z koronawirusem? Profesor z Koszarowej: są dwa scenariusze

Marcin Rybak
Profesor Krzysztof Simon
Profesor Krzysztof Simon
Są dwa scenariusze rozwoju epidemii - twierdzi profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego w szpitalu przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. To tu leczone są osoby zakażone koronawirusem. - Optymistyczny wariant jest bardzie prawdopodobny: wirus zmutuje i stanie się mniej agresywny. Ale jest też wariant pesymistyczny: wirus zmutuje i będzie jeszcze groźniejszy niż dziś - mówi lekarz.

Co dalej z epidemią? - Na szczęście robi się coraz cieplej, trochę wilgotniej. To jest szansa, że wirus będzie się szerzył trochę mniej. Mamy też ogromną nadzieję, że koronawirus, tak jak wszystkie pokrewne te wirusy, może zmienić swoją agresywność i charakter - mówi profesor Krzysztof Simon.

Tłumaczy, że tak się stało z SARS-em, bardzo pokrewnym wirusem. - Nagle zniknął, przestał być patogenny, jako taki. I na to liczymy - podkreśla profesor. Ordynator ze szpitala przy Koszarowej wyjaśnia, że gdy danym kraju przechoruje określona liczba osób, wirus przestanie tak szybko się rozprzestrzeniać. - To jest tragiczne i smutne, ale umarli ci, którzy mieli umrzeć, przeżyli ci którzy mieli przeżyć. I zaczyna się pojawiać populacyjna odporność - mówi lekarz. I podaje przykład: we Włoszech jest 100 tysięcy ujawnionych przypadków zakażeń. - To znaczy, że zakaziło się prawie milion osób. Pozostali przeszli bezobjawowo i już nie transmitują wirusa. Czyli ta szansa przenoszenia się jest zdecydowanie mniejsza. I myślę, że to idzie w tym kierunku. Miesiąc, dwa i fala zachorowań zdecydowanie się zmniejszy - prognozuje Krzysztof Simon.

Jest też drugi, bardziej pesymistyczny wariant. - Taki, że wirus, wbrew naszym nadziejom, nie ulegnie tym drobnym mutacjom i dalej będzie agresywny. Albo co gorsza, zmutuje na formę jeszcze bardziej agresywną i będzie dotykał na przykład ludzi młodych - mówi profesor. - Ale to mało prawdopodobne. Pasożytując przez kolejne populacje, zwykle zmniejsza swoją agresywność - uspokaja.

Zakaz wstępu do lasu to szaleństwo!

Zakaz wstępu do lasu to szaleństwo - mówi profesor Krzysztof Simon. - Zachęcałem do wprowadzenia restrykcji. Słusznie, że dotyczyły kawiarni, restauracji, hoteli, barów, miejsc gromadzenia się ludzi, kin, teatrów, zabrań. To jest poza dyskusją. Galerie też powinny być zamknięte z uwagi na bliski kontakt ludzi - zaznacza profesor. - Nie bardzo wiem jednak, dlaczego nie można wejść do lasu, gdzie spotyka się jedną osobę na dziesięć kilometrów. To chyba są nadmierne restrykcje. To jest szaleństwo. To nie jest prawidłowe podejście. Trzeba tutaj poluzować - dodaje Simon.

To ważne, zobacz

Nie przegap tych informacji

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska