Rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej prokurator Justyna Pilarczyk poinformowała nas w piątek po południu, że Jacek M. został zatrzymany w śledztwie prokuratury Stare Miasto. Wszczęto je na podstawie materiałów przekazanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po południu został mu przedstawiony zarzut"publicznego nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym i wyznaniowym". Po przesłuchaniu zwolniono go do domu. Zastosowano wobec niego dozór policji.
Prokuratura więcej nie ujawnia. Ale na portalu byłego księdza Jacka M. przeczytać można, że zarzut dotyczy antysemickiego manifestu, opublikowanego 9 listopada. Oto fragment: "(...) wrogowie Polski sami nie znikną, nie rozpłyną się w powietrzu, lecz tak jak choroba – będą się mnożyć w nieskończoność, aż zabiją swoją ofiarę, chyba że zostaną wcześniej powstrzymani. Ostateczne rozwiązanie jest tym samym nieuniknione, lecz łatwo nie będzie – wrogowie naszej Ojczyzny będą się kryć za hordami sprowadzonych murzynów, banderowców, żydowskich terrorystów, wezwanymi na pomoc niemieckimi formacjami zbrojnymi i oczywiście zaprzańcami z polskiej policji."v
Jacek M. od kilku lat związany jest z Wrocławiem. Tutaj był księdzem w parafii na Oporowie. Potem – po odejściu ze stanu duchownego – związał się ze środowiskami radykalnej prawicy. Uczestniczył i przemawiał na marszach niepodległości organizowanych co roku 11 listopada. Ubiegłoroczny i tegoroczny marsz zakończyły się decyzją o ich rozwiązaniu.
Po jego przemówieniu podczas manifestacji z 2016 roku wrocławska prokuratura oskarżyła go o nawoływanie do nienawiści. Ale na polecenie z Prokuratury Krajowej akt oskarżenia wycofano. Śledczy mieli powołać biegłych, żeby ocenili przemówienie. Na podstawie ich opinii wydano postanowienie o rozszerzeniu listy zarzutów o inne jego publiczne wystąpienia. Jednak nigdy nie zostały mu przedstawione. Sprawę przeniesiono do Białegostoku, a tu – niedawno – umorzono.
Akcję ABW skomentował w piątek w Sejmie poseł Grzegorz Braun z Konfederacji. - Czy istotnie mamy do czynienia z zagrożeniami bezpieczeństwa publicznego, które uzasadniają tego typu działania? - mówił. - Kontekst sytuacyjny: zapowiedziana na dzisiejsze popołudnie demonstracja w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Ta demonstracja, do przybycia na którą zachęcał M., czy nie ma stać się przypadkiem areną prowokacji, jaka wyniknąć może ze wzburzenia opinii publicznej we Wrocławiu, a może i na szerszą skalę niezrozumiałym, niewytłumaczonym do tej pory przez organy państwowe faktem zatrzymania uczestnika życia publicznego?
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?