Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wrocławski ksiądz Jacek M. wzywał do zbrojnej rozprawy z Żydami. Jest podejrzany o mowę nienawiści

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Były ksiądz Jacek M. został dziś rano zatrzymany przez ABW. Po południu we wrocławskiej prokuraturze usłyszał zarzut nawoływania do nienawiśc. Dotyczy antysemickiego manifestu, opublikowanego miesiąc temu na internetowym portalu Jacka M. "Wrogowie Polski sami nie znikną (...) "Zbrójmy się więc, jak tylko możemy, w broń palną, organizujmy w szwadronach i komandach" - czytamy w historycznym tekście z bardzo współczesnym zakończeniem.

Rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej prokurator Justyna Pilarczyk poinformowała nas w piątek po południu, że Jacek M. został zatrzymany w śledztwie prokuratury Stare Miasto. Wszczęto je na podstawie materiałów przekazanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po południu został mu przedstawiony zarzut"publicznego nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym i wyznaniowym". Po przesłuchaniu zwolniono go do domu. Zastosowano wobec niego dozór policji.

Prokuratura więcej nie ujawnia. Ale na portalu byłego księdza Jacka M. przeczytać można, że zarzut dotyczy antysemickiego manifestu, opublikowanego 9 listopada. Oto fragment: "(...) wrogowie Polski sami nie znikną, nie rozpłyną się w powietrzu, lecz tak jak choroba – będą się mnożyć w nieskończoność, aż zabiją swoją ofiarę, chyba że zostaną wcześniej powstrzymani. Ostateczne rozwiązanie jest tym samym nieuniknione, lecz łatwo nie będzie – wrogowie naszej Ojczyzny będą się kryć za hordami sprowadzonych murzynów, banderowców, żydowskich terrorystów, wezwanymi na pomoc niemieckimi formacjami zbrojnymi i oczywiście zaprzańcami z polskiej policji."v

Jacek M. od kilku lat związany jest z Wrocławiem. Tutaj był księdzem w parafii na Oporowie. Potem – po odejściu ze stanu duchownego – związał się ze środowiskami radykalnej prawicy. Uczestniczył i przemawiał na marszach niepodległości organizowanych co roku 11 listopada. Ubiegłoroczny i tegoroczny marsz zakończyły się decyzją o ich rozwiązaniu.

Po jego przemówieniu podczas manifestacji z 2016 roku wrocławska prokuratura oskarżyła go o nawoływanie do nienawiści. Ale na polecenie z Prokuratury Krajowej akt oskarżenia wycofano. Śledczy mieli powołać biegłych, żeby ocenili przemówienie. Na podstawie ich opinii wydano postanowienie o rozszerzeniu listy zarzutów o inne jego publiczne wystąpienia. Jednak nigdy nie zostały mu przedstawione. Sprawę przeniesiono do Białegostoku, a tu – niedawno – umorzono.

Akcję ABW skomentował w piątek w Sejmie poseł Grzegorz Braun z Konfederacji. - Czy istotnie mamy do czynienia z zagrożeniami bezpieczeństwa publicznego, które uzasadniają tego typu działania? - mówił. - Kontekst sytuacyjny: zapowiedziana na dzisiejsze popołudnie demonstracja w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Ta demonstracja, do przybycia na którą zachęcał M., czy nie ma stać się przypadkiem areną prowokacji, jaka wyniknąć może ze wzburzenia opinii publicznej we Wrocławiu, a może i na szerszą skalę niezrozumiałym, niewytłumaczonym do tej pory przez organy państwowe faktem zatrzymania uczestnika życia publicznego?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska