Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronił praw zwierząt ma prokuratorskie zarzuty. Sprawą interesuje się RPO

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Obrońca praw zwierząt z prokuratorskimi zarzutami. „Ratował skrajnie zaniedbane psy a teraz ma kłopoty. Zemsta prokuratury?” - dopytywały media. „Ma zarzuty nie za ratowanie zwierząt a za łamanie prawa. Zawiadomienia docierały do nas z różnych stron w tym od sądów i urzędów” - odpowiada prokuratura. - Niczego bym nie zmienił w swoim zachowaniu – komentuje dziś obrońca zwierząt.

W czwartek Rzecznik Praw Obywatelskich ogłosił, że zbada sprawę. Tymczasem prokuratura jest pewna, że ma poważne powody by zarzucać aktywiście przestępstwa. Chodzi o Konrada Kuźmińskiego. Jest prezesem Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. To organizacja społeczna. Zgodnie z przepisami Ustawy o Ochronie Zwierząt takie organizacje mają prawo zabierać zwierzaki właścicielom jeśli dalsze przebywanie u nich groziłoby zdrowiu albo życiu zwierzaka.

Kuźmiński mówi, że on i jego współpracownicy korzystali z tego przepisu bo zabierali zwierzęta „oprawcom”. Ludziom, którym potem prokuratury stawiały zarzuty znęcania się. Dwa z siedmiu postawionych mu zarzutów dotyczą „naruszenia miru domowego”. Czyli sytuacji, w której wszedł na jakiś teren i nie opuścił go mimo że domagał się tego właściciel – informuje jeleniogórska Prokuratura Okręgowa w specjalnym komunikacie o tej sprawie. Śledztwo prowadzi podległa jej Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze. Uprawnienia, wynikające z ustawy, nie dają prawa do łamania innych przepisów – mówią w prokuraturze.

Pan Konrad – jak chciał komuś odebrać zaniedbane zwierzę – powinien był na przykład wezwać policję. - Nie raz po kilka godzin czekaliśmy na patrol. Często kosztem zdrowia zwierzaka. Dlatego teraz nie czekamy – mówi aktywista.

Ale śledczy mają inne argumenty. Pan Konrad – zdaniem prokuratury – nie wywiązuje się z obowiązków, nakładanych przez prawo na „organizację społeczną”. Przykład: o odebraniu zwierzęcia w związku z zagrożeniem życia i zdrowia trzeba „niezwłocznie” zawiadomić burmistrza, wójta czy prezydenta miasta. Organizacja, kierowana przez Konrada Kuźmińskiego, miała tego nie robić. Zabierane zwierzaki – utrzymuje prokuratura – nie zawsze trafiały tam gdzie powinny czyli do schroniska.

W jednym przypadku Konradowi Kuźmińskiemu zarzucane jest naruszenie nietykalności osoby, u której interweniował, zabierając psa. Miał jej spowodować lekkie obrażenia ciała. Aktywista odpowiada, że kobieta sama się skaleczyła bo chwyciła ręką za samochód, do którego włożono odebranego psa. Jego zdaniem to nie on zachowywał się agresywnie. I jest film pokazujący to zdarzenie. W prokuraturze odpowiadają, że dysponują opinią biegłego co do obrażeń spowodowanych w tej sprawie.

W prokuratorskim komunikacie jest też mowa rzekomym fałszowaniu dokumentów. A także o tym, że Konrad Kuźmiński stara się wywołać wrażenie jakoby był urzędnikiem. Bo osobom, u których interweniuje, zostawia dokumenty nazwane „Postanowieniem”. Konrad Kuźmiński przyznaje, że sąd administracyjny skrytykował go za te „Postanowienia” ale on się nie zgadza i dalej swoje pisma tak będzie nazywał.

Z treścią komunikatu prokuratury, w swojej sprawie, nie zgadza się. Przekonuje, że śledczy wychodzą przed szereg przesądzając o jego winie albo opisując historie, co do których nie są formułowane żadne zarzuty. Jak choćby sprawa z nazywaniem pism „postanowieniami”. Zwraca też uwagę, że wiele wątków jeleniogórskiego śledztwa to sprawy wcześniej umorzone. A dopiero teraz – z nieznanych powodów – prokuratura do nich wróciła.

„Niezależnie od podejmowania działań zmierzających do ochrony zwierząt i konieczności karania osób dopuszczających się wobec nich przestępstw znęcania się, nie można uznać za dopuszczalne niezgodnych z prawem zachowań polegających na stosowaniu przemocy, naruszaniu nietykalności i powodowaniu obrażeń ciała, nieuzasadnionego naruszania prawa własności, fałszowania dokumentów, czy też prowadzeniu czynności i formułowaniu pism w sposób mający wywołać przekonanie, że są one podejmowane przez organy publiczne lub inne instytucje nie zaś przez organizację społeczną” - napisała prokuratura w swoim komunikacie. Dodając, że wcale nie jest tak, że ignorują dramat cierpiących zwierząt. Tylko w ubiegłym roku posłali do sądu 24 akty oskarżenia w tego typu sprawach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska