Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błagam, nie całujcie się na powitanie i nie ściskajcie

Janusz Michalczyk
minister zdrowia łukasz szumowski
minister zdrowia łukasz szumowski archiwum polskapress
Błagam, nie całujcie się bez potrzeby, nie ściskajcie się, nie obejmujcie i nie podawajcie sobie dłoni – tak mógłby brzmieć apel ministra zdrowia, gdyby chciał dotrzeć z ostrzeżeniem przed koronawirusem do każdej Polki i każdego Polaka.

Choć i tak jego starania, spokój i opanowanie w obecnej sytuacji należy ocenić wysoko. Podejrzewam zresztą, że wezwania kierowane do ludności, by często myła ręce, mają raczej umiarkowany odzew. Nie sądzę też, by poskutkowały prośby, żeby ludzie nie wykupywali na zapas leków. Aby zmieniły się na skalę masową nawyki dotyczące higieny, musiałaby nas dopaść chyba jakaś dżuma albo inna cholera i trupy brudasów zbierano by codziennie rankiem z ulic. Co do wykupywania leków i robienia zapasów żywności to rzecz jasna klasyczne objawy paniki. Wiadomo, że gdy ogarnie ona człowieka, to praca mózgu przestawia się z trybu zdrowego rozsądku na opcję „ratuj się kto może”. Zjawisko „owczego pędu” jest dobrze znane psychologom, tak jak inne mechanizmy rządzące zachowaniami tłumu. Każdy z osobna chwilę by się zastanowił przed podjęciem radykalnego działania, ale w grupie potrafimy zrobić najgłupsze rzeczy.
Oczywiście, przy rosnącym wzburzeniu społecznym nie ma większego sensu porównywanie liczby śmiertelnych ofiar koronawirusa z liczbą ofiar zwykłej grypy, zawałów, wylewów, nowotworów albo chociażby wypadków drogowych. Hasło „epidemia” natychmiast bowiem uruchamia skojarzenia z najgorszymi w dziejach ludzkości doświadczeniami. Przypomnijmy kilka z nich. W swoim apogeum „dżuma Justyniana” zabijała w Konstantynopolu (ok. 540 r.) każdego dnia 5 tys. ludzi, a w sumie 100 mln. „Czarna śmierć” wykończyła w połowie XIV wieku w Europie 200 mln. W XVIII wieku ospa skosiła na naszym kontynencie 60 mln. W XIX wieku cholera - kilkadziesiąt milionów. W latach 1918-19 grypa hiszpanka przywleczona z USA wykończyła 20 mln Europejczyków, a na całym świecie - ponad 50 mln osób. Przy tych wydarzeniach bledną plagi z ostatnich lat, takie jak choroba szalonych krów, ptasia czy świska grypa, a nawet AIDS, bo umierały na ich skutek setki, tysiące, co najwyżej dziesiątki tysięcy ludzi. Na przykład ospa prawdziwa uśmierciła w 1963 r. we Wrocławiu zaledwie 7 osób. Na marginesie – zaszczepiono wtedy 98 proc. mieszkańców, co nie znaczy, że brakujące dwa procent należało do ruchu antyszczepionkowego.
Charakterystyczne, że zawsze fanatycy religijni czy kapłani próbowali wykorzystać strach towarzyszący epidemiom do nawracania „zbłąkanych dusz”. Tak się działo nie tylko w średniowieczu. Ciekawe, że pokusie nie oparł się parę dni temu zakonnik z parafii św. Michała Apostoła we Wrocławiu, który grzmiał z ambony o koronawirusie jako karze boskiej. Żeby było śmieszniej, jest duszpasterzem akademickim, a więc zazwyczaj przemawia do ludzi wykształconych. Nie wykluczam, że wbrew pozorom salezjanin nie jest zakutą pałą. On sobie wykalkulował, że ludzie ulegający panice przestaną grzeszyć. W takim razie, zamiast na wieczornej mszy, powinien dać występ w samo południe pod pręgierzem na Rynku.
Na koniec melduję, że u nas w redakcji spokój, choć wzięliśmy sobie do serca hasło z wrocławskiej kwarantanny w 1963 r.: „Witamy i żegnamy bez podawania rąk”.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska