Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barwny „Celuloid” na dwie gitary

Małgorzata Matuszewska
Marek Napiórkowski
Marek Napiórkowski Rafał Masłow
Z Markiem Napiórkowskim, gitarzystą i kompozytorem, współtwórcą płyty „Celuloid” rozmawia Małgorzata Matuszewska.

Na płycie są dwie piosenki do nieistniejącego filmu: Pana „Celuloid” (także w wersji „Celuloid – reprise”) i „Crazy Script” Artura Lesickiego. To piosenki do filmów wymarzonych?
Tak głęboko nie analizowaliśmy napisanych piosenek (uśmiech). Gdyby moja piosenka miała znaleźć się w filmie, na pewno nie byłby to najcięższy gatunek filmu, nie film Wojciecha Smarzowskiego. Zostawiamy pole dla wyobraźni słuchających.

Grał Pan z Andrzejem Kurylewiczem. To dzięki tej współpracy na płycie znalazł się temat z „Lalki”?
Poznałem Andrzeja dekadę temu, aż do jego śmierci mieliśmy kontakt, różnie intensywny, zawsze bardzo interesujący. Najważniejsze było dla mnie, że poznałem wielką osobowość. Razem z jego odejściem kultura około jazzowa, ale nie tylko ona, straciła bardzo wiele. W tym rozumieniu – wielkiej osobowości – Andrzej był gwiazdorem, szerokim stylistycznie i głębokim muzykiem. Pisał dla Wandy Warskiej, graliśmy razem podczas jej koncertów, współpracowaliśmy w prowadzonej przez nich słynnej Piwnicy Artystycznej Warszawie. Miałem więc wielkie szczęście. A temat z „Lalki” jest bardzo piękny i wart nowej aranżacji.

Wybraliście takie utwory z filmów, bo lubicie Panowie obrazy, z których pochodzą?
Dobieraliśmy utwory kierując się nimi samymi, nie filmami, z których pochodzą. Związek emocjonalny dotyczył dwóch filmów: „Lalki” i „Pożegnania z Marią”, do którego muzykę napisał Tomasz Stańko, ale „Pożegnanie…” to jeden z obrazów, których nigdy nie obejrzałem. W wersji oryginalnej gra Tomasz Szukalski, przez cztery lata razem graliśmy w zespole, to jeden z bardzo ważnych dla mnie ludzi. Głównym tropem wiodącym nas w wyborach utworów było szukanie najpiękniejszych melodii, takich, którym możemy nadać własne piętno, nie tracąc ich nastroju i charakteru. Ingerowaliśmy w utwory dlatego, żeby stały się po prostu nasze. Inaczej mówiąc, każdy z utworów na płycie został tak zaaranżowany, by pozostał w nim ślad naszych osobowości.

Żaden z nich nie był pisany na dwie gitary. To dodatkowa trudność?
Ale każdy został zagrany w duecie. „Death and the Maiden: Roberto’s Last Chance” jest jednym z mniej znanych tematów Wojciecha Kilara, utwór powstał do filmu „Śmierć i dziewczyna”, a został napisany na orkiestrę symfoniczną. Dość „pokrętną” drogą dotarliśmy do „Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy i muzyki Andrzeja Korzyńskiego. Artur pierwszy raz usłyszał ten utwór w wersji orkiestrowej i to go zafascynowało. Przerobiliśmy go na dwie gitary.

Zacznie Pan pisać do filmów?
Bardzo lubię kino i zwracam uwagę na muzykę w filmach, słucham, czy podkreśla akcję, czy z nią współgra. To bardzo ważne. Na razie mam na koncie dwie prace dla teatru. Napisałem muzykę do „W Dolinie Muminków” dla Teatru Baj Pomorski i muzykę do „Plastusiowego pamiętnika” w bydgoskim Teatrze Polskim. Nie wykluczam pisania muzyki filmowej.

Z Arturem Lesickim graliście kiedyś razem, mieliście długą, bo chyba dziesięcioletnią przerwę. Jak się razem gra?
Znamy się już 40 lat (uśmiech), jesteśmy w stałym kontakcie, pierwsze muzyczne kroki stawialiśmy razem, potem było wspólne granie w Funky Groove. Teraz każdy z nas ma swoje własne projekty. Razem gra się bardzo dobrze, każdy z nas wnosi własną energię, dopełniamy się.

Na okładce jest Gustaw Holoubek w filmie „Prawo i pięść”, a wśród utworów „Nim wstanie dzień” Krzysztofa Komedy. Skąd wybór akurat tego zdjęcia na okładkę?
Utwór Krzysztofa Komedy do tekstu Agnieszki Osieckiej robi ogromne wrażenie na słuchających, dzięki niezwykle pięknej kompozycji. Wersja oryginalna została oparta na harcerskiej gitarze, a jest bardzo głęboka, po prostu fantastyczna. Zdjęcie na płycie jest efektem skomplikowanej operacji wyboru. Pracując przy płycie do zdjęć i czcionki przykładam bardzo dużą wagę, więc wybór zawsze jest trudny. Ta fotografia świetnie koresponduje z naszą muzyką, kolorową, choć zdjęcie jest czarno-białe.
Rozmawiała Małgorzata Matuszewska
CZYTAJ
CELULOID – RECENZJA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska