- Wszyscy tu znamy rodzinę Tkoczów - mówi Regina Bińko, mieszkanka Zachełmia.- To bardzo mili ludzie. A Manfred był zawsze uśmiechnięty i skory do pomocy -wspomina ze łzami w oczach.
Manfred Tkocz wspinał się od kilkunastu lat. Swoją pasją zaraził synów Janka i Adama. Od kilku lat na górskie wyprawy jeździli wspólnie. Często zabierali też na nie przyjaciół. Przed trzema laty w siedmiosobowe grupie złożonej z mieszkańców Zachełmia i Przesieki zdobyli najwyższy szczyt Europy - Mont Blanc.
- Przed kilku laty byliśmy wspólnie na wyprawie. Myślę, że technicznie i kondycyjnie byli teraz przygotowani dobrze - mówi Rafał Fronia, jeleniogórski himalaista. Przyznaje, że austriacki lodowiec , gdzie warunki zmieniają się błyskawicznie, mógł ich zaskoczyć.
Zwłoki młodych alpinistów leżały w niewielkiej odległości od siebie na wysokości ok. 2500 m n.p.m. na lodowym zboczu, przez które prowadzi jedna z dróg wejściowych na szczyt. Natomiast na zwłoki Manfreda Tkocza ratownicy natknęli się w niedzielę, tuż pod wierzchołkiem góry.
Manfred Tkocz był kilkanaście lat temu wójtem w pobliskim Podgórzynie. Później był radnym. Przez ostatnie lata pracował jako agent ubezpieczeniowy w Jeleniej Góry. Ubezpieczał wielu mieszkańców Zachełmia. Był orędownikiem zdrowego trybu życia i odżywiania. Przez kilka ostatnich lat w Podgórzynie prowadził zajęcia jogi. - Chodziłam na te zajęcia od początku. Manfred był naszym mistrzem - opowiada ze smutkiem Dorota Posoń z Zachełmia. Był także morsem - zimą kąpał się w lodowatej wodzie wodospadu w Przesiece. Jego syn Janek, był studentem jednej z wrocławskich uczelni.
-Wyjaśniamy okoliczności j tragedii - mówił wczoraj po odnalezieniu zwłok polski konsul w Austrii Marcin Jakubowski.
Groźna góra
Grossglockner jest górą nietrudną technicznie, lecz zdradziecką. - Pamiętam, że kilka lat temu zginęła tam czwórka polskich turystów - opowiada Robert Kaźmierski z Mniszkowa k/Jeleniej Góry, instruktor Polskiego Związku Alpinizmu, który od ponad 20 lat wspina się w górach całego świata. Tydzień temu próbował wejść na Mont Blanc, jednak zawrócił z wysokości 3800 m n.p.m. - Było zbyt niebezpiecznie - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?