Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale jazda, czyli rollercoaster w skansenie MPK

Jacek Antczak
Wrocławskie MPK chce wypożyczać autobusy z innych miast - to błąd. Po kontroli inspekcji drogowej okazało się bowiem, że spośród prawie 50 skontrolowanych pojazdów połowa nie nadaje się do jeżdżenia po ulicach.

Wprawdzie prezes MPK tłumaczy, że każdy z tych gruchotów ma OC (Ocenę Codzienną), co chyba znaczy, że kierowcy przed pracą oglądają swoje autobusy, ale flota jest rzeczywiście stara. Flota! To brzmi dumnie.

Bo przecież w dzisiejszych czasach flotą zarządza fleet manager. W przypadku naszych autobusów bardziej adekwatne jest chyba staromodne określenie "tabor". Bo taborem zarządza... Taborem nikt nie zarządza, tabor przemieszcza się z miejsca na miejsce i prowadzi koczowniczy styl życia. Od kontroli do kontroli.

Stanem taboru/floty zaniepokojony jest wiceprezydent Wrocławia i nawet zdecydował się przyjąć wyjaśnienia od zarządzającego taborem/flotą. Wzruszające. Panie wiceprezydencie, nie tylko pan jest zaniepokojony. Pasażerowie również. Wrocławianie zaniepokojeni są też stanem podkradających drobne pasażerom biletomatów, psujących się tramwajów i Inteligentnego Systemu Transportu, który wciąż jakoś nie może zdać mensowskich testów. W tej sytuacji najsprawniejszymi urządzeniami na ulicach Wrocławia pozostają fotoradary i blokady zakładane własnoręcznie kierowcom przez strażników miejskich. I słusznie, po co się pchają do centrum samochodami: powinni korzystać z komunikacji miejskiej - to są dopiero emocje.

Na szczęście zapowiadana na przyszły rok podwyżka cen biletów powinna pomóc rozwiązać wszelkie problemy wrocławskiej "spółki z ograniczoną odpowiedzialnością". Podwyżki są zrozumiałe, żadne muzea i skanseny nie są w stanie utrzymać się same z siebie. A że MPK to nie perpetuum mobile, każdy widzi. Poza tym w cenie biletu funduje się pasażerom wiele atrakcji. Podróż takim zabytkowym pojazdem, np. bez hamulców, jest niczym przejazd Fredrusiem połączonym z jazdą rollercoasterem marki "Wroclove". Jak wiadomo, jazda na rollercoasterach jest bezpieczna, a pasażerowie - pozornie narażeni na niebezpieczeństwo - odczuwają dreszczyk emocji, przypływ adrenaliny i radości z życia w wielkim mieście. Wydzielające się w czasie podróży do pracy takim MPK-owskim rollercoasterem endorfiny wywołują też uczucie lekkości bytu, a jedyną niedogodnością jest uczucie ucisku podobne do tego, jakie odczuwamy, stojąc na głowie. Ale tak jest w każdym wesołym miasteczku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska