Ta wiadomość kilka dni temu zelektryzowała służby w regionie. Tuż po godz. 9 oficer dyżurny policji odebrał zgłoszenie o czarnej walizce pozostawionej tuż przy samochodzie marki BMW zaparkowanym na wprost kościoła pw. Chrystusa Króla w Dzierżoniowie.
Dzwoniący sugerował, by przyjechać jak najszybciej, bo w świątyni są ludzie, a w środku walizki może być bomba. Kiedy na miejsce przyjechali mundurowi i zaczęli ewakuację kościoła okazało się, że również w świątyni leży duża, porzucona torba. - W związku z tym, że z kościołem graniczy Ośrodek Szkolno- Wychowawczy, niezwłocznie poinformowano o zagrożeniu znajdujące się tam osoby i wezwano grupę minersko-pirotechniczną - relacjonuje Mariusz Furgała z Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie.
Przy użyciu specjalistycznego sprzętu otwarto i sprawdzono walizkę oraz torbę. Nie było w nich ładunków wybuchowych. - Okazało się, że walizkę pod kościołem zostawił przez roztargnienie jeden z mieszkańców, a my mieliśmy do czynienia z fałszywym alarmem - mówi Furgała.
Takie fałszywe alarmy bombowe zdarzają się coraz częściej. W maju ubiegłego roku sparaliżowały pracę sądów i prokuratur okręgowych w całym kraju. Nieodpowiedzialny żartowniś wysłał bowiem mejl, że w jakimś sądzie i prokuraturze w Polsce, jest podłożona bomba. Kilka godzin później policja otrzymała kolejną informację. Tym razem, że bomba wybuchnie w jednym z urzędów wojewódzkich. Jakby tego było mało tego samego dnia we Wrocławiu ktoś sparaliżował pracę biurowca przy Centrum Handlowym Arkady, również grożąc wybuchem bomby.
Ale nie zawsze alarmy to dzieło żartownisia. - Ludzie są coraz bardziej wyczuleni na takie rzeczy i trudno się dziwić. Oglądają informacje o bombach podkładanych na świecie i zwyczajnie się boją. A my każdy taki sygnał musimy sprawdzić - przyznają policjanci.
Przykładem był choćby alarm bombowy na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu w czerwcu tego roku. Przed godziną 18 w pociągu Kolei Dolnośląskich obsługa odkryła zostawioną bez opieki paczkę.
Koszty przeprowadzenia jednej akcji zależą od jej skali i wahają się od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Do tego dochodzą straty instytucji lub sklepów z powodu chaosu i przerwania działalności.
Policja podkreśla że sprawcy fałszywego alarmu bombowego grozi do 8 lat więzienia. Naraża się też na roszczenia cywilne. Nieletnimi zajmuje się sąd rodzinny, który może obciążyć rodziców żartownisia kosztami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?