Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Wyczerpujący tydzień Taia Woffindena

Wojciech Koerber
Tai Woffinden.
Tai Woffinden. Jarosław Jakubczak
W niedzielę niezwykle ważny mecz Betardu Sparty z Unią Leszno (godz. 16.15). Wrocławianie planują przed nim trzydniową sesję treningową.

- W czwartek wspólnie z nami pojeździ ROW Rybnik, a trenować będziemy również w piątek i sobotę – mówi nam menedżer Piotr Baron. Początek każdej z tych sesji o godz. 16.

To będzie mocno pracowity tydzień dla Taia Woffindena. Dziś, w poniedziałkowy wieczór, czeka go mecz brytyjskiej Elite Leage Wolverhampton Wolves - The Lakeside Hammers. We wtorek pokręci się już w Szwecji, gdzie jego Elit Vetlanda szykuje „Press & Practise Day”. Środa? Start w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii na torze Rakiet w Rye House (to były klub Tajskiego – WoK). W czwartek Woffinden będzie już próbował odnaleźć prędkość na wrocławskim torze, a w piątek wraca do Anglii na pogrzeb babci. Sobota? Mecz Elite League Eastbourne Eagles - Wolverhampton Wolves. Niedziela? Byki. I zmęczenie po byku? Oby nie.

- Dziś Tai miał odebrać poprawione silniki, a jutro w Szwecji przyjrzeć się ich pracy na torze – dodaje Piotr Baron. Póki co, jednostki napędowe mistrza świata pracują kiepsko. W Bydgoszczy Brytyjczyk przypominał pod taśmą szkółkowicza. Ktoś może odnieść wrażenie, że w polu stał się bojaźliwy, lecz wynika to głównie z braku sprzętu właśnie. Bo gdy rywale wyprzedzają cię w Grand Prix, to czynią to w taki sposób, by nie zostawić złudzeń. Nadstawiają ci koło. Wtedy ty musisz ze swoim przednim kółkiem uciekać. Chcesz do przodu, lecz nie masz jak. Więc uciekasz do tyłu. Ujmujesz gaz. To naczynia połączone.

- Mam nadzieję, że do następnego Grand Prix, które 17 maja odbędzie się w Finlandii wszystko będzie w porządku, ale w międzyczasie muszę się skupić na dobrej pracy dla moich klubów. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy w tym trudnym dla mnie czasie mnie wspierają – mówi champion na oficjalnej stronie cyklu IMŚ (www.speedwaygp.com). - Do Tampere pozostały jeszcze prawie trzy tygodnie. Mam nadzieję, że to będzie dla mnie wystarczający czas, aby to wszystko wyprostować i móc znowu zacząć dobrze wychodzić spod taśmy oraz wygrywać wyścigi. Nigdy na początku sezonu nie prezentowałem formy godnej mistrza świata, ale wiem, że powinienem jeździć lepiej. Chcę odzyskać pewność siebie i zacząć naciskać chłopaków, którzy są obecnie w czołówce – dodaje.

Troy Batchelor przyleci do Wrocławia w piątek i zostanie do niedzielnej potyczki. On już podczas bydgoskiej Grand Prix Europy testował nowy sprzęt. Dwa pierwsze biegi były w jego wykonaniu dramatyczne. Od trzeciej serii startów ustawienia zaczęły się sprawdzać, a jazda sprawiać przyjemność. - Na piątkowym treningu tor był jednak inny, więc zmiana przełożeń o dwa zęby robiła różnicę – zauważa menedżer WTS-u.

W czwartek Batchelor i Tomasz Jędrzejak wystąpią w meczu towarzyskim Polska – Australia na torze Ostrovii Ostrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska