Pasieka kojarzy się zwykle z kilkoma skromnymi ulami. Jednak nie tym razem. Zaglądamy bowiem do pasieki z rozmachem, liczącej aż pięćset pszczelich domków. Prowadzi ją rodzina Ziębów z Lipnicy koło Środy Śląskiej. Dlaczego akurat ule? To tradycja rodzinna, bo pierwsze ustawił w gospodarstwie dziadek obecnego właściciela. A ten liczy, że pszczeli biznes przekaże swoim dzieciom. Kilkuletnie maluchy mają już nawet własne ule z wypisanymi imionami. Kiedy przyjdzie odpowiedni czas, zostaną do nich wprowadzone pszczele rodziny.
A co teraz słychać u Ziębów? Oczywiście intensywne brzęczenie pszczół, które akurat są w samym środku sezonu na pożytek lipowy. Ostatnim ich zajęciem w tym roku będzie przygotowanie klasycznego jesiennego miodu z leśnych wrzosów. Ale będą tez inne miody. Jakie? O tym opowie Zenon Zięba, który patrząc na plaster miodu w ramce potrafi ocenić skąd pszczoły przyniosły pyłek. I tak na przykład granatowy pochodzi z polnych maków rosnących w przydrożnym rowie. Wiemy też , że miód powstaje z odchodów mszyc hodowanych przez mrówki. To spadź, która bardzo często błyszczy na liściach. Czy to niezdrowy miód? Wręcz przeciwnie!
Ale pszczela robota to inne zyski dla człowieka. Po pierwsze – pierzga, która jest zbiorem witamin i mikroelementów, przydatnych nawet w ciężkich chorobach. Po drugie wosk. Żuty przez określony czas i z odpowiednią częstotliwością leczy paradontozę.
Ale warto też wspomnieć o apiterapii. U Ziębów polega na wdychaniu powietrza wypuszczonego z ula przez stalową kratkę i podgrzanego przez pszczoły. To balsam dla skołatanych nerwów ale też zajętego chorobą układu oddechowego.
Apiterapia cieszy się wielkim powodzeniem w świecie. Własne miejsce do takich inhalacji ma ponoć nawet Władimir Putin. A z badań rosyjskich naukowców jasno wynika, że kto je miód i jego pochodne jest zdrowy i długowieczny.
Oczywiście nie mogliśmy się obyć bez pitraszenia. Był więc przepis na deser z kruchymi ciasteczkami , mascarpone, z truskawkami i miodem, lemoniadę z kwiatu bzu , a nawet kiszone truskawki z dodatkiem miodu i czosnku.
Postanowiliśmy też wspomnieć o trójniaku. To miód pitny, powstający ze zmieszania miodu i wody w określnych proporcjach. Ten staropolski trunek przeznaczony jest tylko dla cierpliwych. By go spróbować trzeba czekać nawet dwa lata od zakorkowania butelki.
Co jeszcze u nas? Zajrzeliśmy do pracowni ceramiczki Agaty Marcinkowskiej z Malczyc, która przygotowała dla nas piękne miseczki i talerzyki do zaserwowania miodu. Wytłumaczyła przy okazji jaka powinna być ceramika z klasą.
No i jeszcze odrobina historii. W rozmowie ze Zbigniewem Aleksym z Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej przywołaliśmy bitwę pod Lutynią. Zainteresowani wojskowością wiedzą, że miała ona niezwykłe znaczenie dla pruskiej wojskowości i historii Śląska. Starły się tam wojska pruskie i austriackie. Zwyciężyły te dowodzone przez Fryderyka II. A co działo się z tym co za murem obronnym otaczającym Środę Śląską? To wyjaśnimy w programie.
Nie byłoby „Zrób to ze smakiem” bez Zbyszka Koźlika, szefa kuchni i propagatora kulinariów dolnośląskich. Tym razem zaproponował miód ale w brutalistycznym, mięsnym wydaniu.
Zapraszamy do TVP Wrocław w sobotę, 10 lipca, na godzinę 18.50
Z kulinarnym pozdrowieniem
Ekipa „Zrób to ze smakiem”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?