Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana czasu. W Wielkanoc śpimy krócej

Marcin Walków
Marcin Walków
W nocy z soboty na niedzielę przestawiamy zegarki o godzinę do przodu, czyli z godz. 2 na 3. Na świecie czas letni to tradycja od 100 lat. Dla Dolnoślązaków to problemy - z przestawianiem zegarków i niewyspaniem.

Od Niedzieli Wielkanocnej w Polsce będzie obowiązywał czas letni. O godzinie 2 w nocy należy przestawić zegarki na godzinę 3. Śpimy więc krócej.

Czas w telefonach komórkowych i komputerach zazwyczaj przestawi się automatycznie. Pan Marek Meksa z Legnicy już się denerwuje na myśl o przestawianiu zegarka.
– Bo mam ich kilkaset! – mówi nam. Od lat jest zegarmistrzem i ma sporo zegarków w gablotach na sprzedaż. – Przestawianie w nich wskazówek zajmuje mi dwa dni – opowiada.

Zmiana czasu dotyka też pasażerów, którzy noc spędzą w podróży. W przeciwieństwie do zmiany na czas zimowy, nikomu jednak nie grozi godzina dłużej w tramwaju lub pociągu.
– Podczas zmiany czasu w trasie będzie pięć naszych składów – mówi Beata Czemerajda z biura prasowego PKP_Intercity. – Czasy przejazdów nie ulegną zmianie, ale pojawi się pozorna różnica między godziną przyjazdu a codziennym rozkładem – dodaje.
Wrocławskie MPK zapewnia, że pasażerowie nie odczują zmiany. – O godzinie 2 przestawimy zegarki o godzinę do przodu i jeździmy dalej zgodnie z rozkładem dla godziny 3 – tłumaczy Agnieszka Korzeniowska.

Ten, kto noc z soboty na niedzielę spędzi w pracy, powinien się nawet ucieszyć. - Choć będzie krótsza o godzinę, pracodawca nie ma prawa obniżyć pracownikowi wynagrodzenia, niezależnie czy kwota pensji jest stała czy rozliczana godzinowo - mówi Agata Kostyk-Lewandowska z Państwowej Inspekcji Pracy we Wrocławiu.

Zmiana czasu stosowana jest od 1916 roku w Europie. Pierwi byli Niemcy, którzy 30 kwietnia 1916 roku przesunęli zegarki o godzinę do przodu, a 1 października o godzinę do tyłu. Później wprowadzono to także w Wielkiej brytanii, USA. Dziś czas letni stosuje się w blisko 70 krajach świata.

W Polsce zmiany czasu obowiązywały w latach 1945-1949, 1957-1964 i od 1977 roku do teraz.
Przesunięcie wskazówek o godzinę do przodu ma na celu lepsze wykorzystanie światła dziennego.
– Dziś to bardziej relikt przeszłości, niż jakakolwiek oszczędność. Źródła światła są energooszczędne, więc zysku nie ma prawie żadnego – mówi nam pracownik jednej z firm energetycznych.

Korzyści widzą jednak psychologowie. – Nasz organizm potrzebuje światła. Gdy budzimy się o godzinie 6 wiosną i latem, jest już jasno. To pobudza do aktywności – mówi dr Anetta Pereświet-Sołtan z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Jak w przypadku każdej zmiany, organizm potrzebuje jednak czasu, by się dostosować do nowego rytmu zegara. Czasami zajmuje to nawet kilka dni.

Szczęśliwie jednak w tym roku ta zmiana przypada w Wielkanoc, czyli dla większości dzień wolny. Warto wykorzystać go na relaks i zwolnienie tempa.
Dr Pereświet-Sołtan dodaje, że zapowiadany przez meteorologów słoneczny weekend też będzie naszym sprzymierzeńcem w adaptowaniu się do zmiany. – Pójdźmy na spacer, korzystajmy ze słońca – radzi.

Zegarki ponownie będziemy przestawiać w nocy z 29 na 30 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska