Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal - Śląsk Wrocław 80:84. SENSACJA! WKS wygrał na boisku lidera! (WYNIK 17.12.2020)

Jakub Guder
Jakub Guder
13.12.2020 bydgoszcz koszykowka ebl  enea astoria bydgoszcz - slask wroclaw   fot.dariusz bloch/polska press
13.12.2020 bydgoszcz koszykowka ebl enea astoria bydgoszcz - slask wroclaw fot.dariusz bloch/polska press brak
Zastal Enea BC Zielona Góra - WKS Śląsk Wrocław 80:84 (WYNIK, 17.12.2020). Sensacja! Śląsk Wrocław wygrał z liderem Energa Basket Ligi. To pierwsza porażka Zastalu Zielona Góra w tym sezonie we własnej hali.

[sxc]Zastal Enea BC Zielona Góra - WKS Śląsk Wrocław 80:84 (WYNIK, 17.12.2020)
- Myślę, że dzisiaj zagraliśmy bardzo dobry mecz, głównie w obronie. Różnica była taka, że nie byliśmy „mięccy jak pomidory” tylko twardzi i agresywni. Nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele szans na zdobycie punktów spod kosza - powiedział po niespodziewanym zwycięstwie trener Śląska Olivier Vidin.

W pierwszej kwarcie po stronie Śląska najlepiej prezentował się Dziewa, który był w stanie punktować i wymuszać faule rywali. Zza łuku trafili Kris Richard, Elijah Stewart i Janis Berzins, a później Cecil Williams – zielonogórzanie prowadzili 14:10. Z kolejnymi minutami przewaga gospodarzy rosła, wrocławianie ewidentnie mieli z kolei problemy w ataku i cierpieli przez przekroczony limit przewinień. W ostatnich sekundach kontrę wykończył Kyle Gibson, a pojedynek jeden na jednego z Łukaszem Koszarkiem celnym rzutem z półdystansu skończył Strahinja Jovanović. Podopieczni Żana Tabaka prowadzili po 10 minutach 24:19.

Druga kwarta zaczęła się od trójki Gibsona. Grę WKS-u indywidualnymi akcjami ciągnął Ivan Ramljak, ale przewaga gospodarzy stale oscylowała w okolicach 5-6 punktów. Gorącą rękę tego dnia prezentował Elijah Stewart, który trafił nawet z ósmego metra, ale po drugiej stronie równie dobrze zza łuku rzucali Cecil Williams czy Rolandsa Freimains. Po chwili czwartą trójkę (na cztery próby) trafił ponownie Stewart! Przy stanie 35:32 o czas poprosił Żan Tabak. To nie pomogło, bowiem Trójkolorowi czuli się coraz lepiej i po rzutach osobistych Mateusza Szlachetki, przechwycie „Stew” na Geoffrey’u Grosselle’u i drużynowej akcji wykończonej przez Dziewę, doprowadzili do remisu 36:36 i drugiej przerwy dla Zastalu. W kolejnych minutach goście zastosowali wysoką obronę, co doprowadziło do kilku przechwytów. Kilka oczek z rzędu zdobył Ivan Ramljak i goście zaliczyli serię 8:0. Gdy zaczęło się robić naprawdę dobrze, akcją 2+1 i trafionym rzutem z półdystansu popisał się Janis Berzins. Wrocławianie znów stracili rytm w ataku, stratę i faul techniczny zanotował Dziewa i przewaga została błyskawicznie roztrwoniona. Po 20 minutach na tablicy widniał wynik 44:44.

W trzeciej kwarcie spotkanie było wyrównane. Śląsk prowadził już 60:53, ale rywale znów byli w stanie wrócić do gry. Cały czas było nerwowo. W pewnym momencie sędziowie do szatni odesłali Żana Tabaka. Zastal wyszedł na prowadzenie 61:60, a o czas poprosił Oliver Vidin. Po przerwie akcję 2+1 dla Trójkolowych skończył kluczowy tego dnia gracz Ivan Ramljak, dzięki czemu przed czwartą kwartą WKS prowadził 65:63.

Na początku decydującej ćwiartki prowadzenie Zastalowi dał na krótko trójką Cecil Williams. Po chwili kapitalny tego dnia Stewart z impetem zapakował piłkę do kosza nad Janisem Berzinsem i Rolandsem Freimanisem, następnie trafił dwa rzuty osobiste, kosz zaatakował Jovanović i goście prowadzili 70:66. Kolejna akcja i tym razem trójka Michala Gabińskiego. Wrocławianie trzymali rywali na lekki dystans, ale w obronie kosztowało ich to bardzo dużo wysiłku. Z boiska za piąty faul wyleciał Berzins, a po przewinieniu w ataku Groselle’a, Dziewa zebrał piłkę i podwyższył prowadzenie (77:70). Pozbawiony swojego trenera Zastal zdawał się być lekko zagubiony. Niestety ponownie w momencie, gdy szło Wojskowym najlepiej, nastąpiło lekkie załamanie – akcję 2+1 na Dziewie wykończył amerykański środkowy rywali, tym samym umieszczając wrocławianina na stałe na ławce. Przy stanie 77:73 ważnym i skutecznym atakiem na kosz popisał się Mateusz Szlachetka, ale następnie cztery oczka z rzędu zdobył Freimanis. Na minutę przed końcem ważną trójkę spudłował Lundberg, ale stratę zaliczył Jovanović. Na 30 sekund przed ostatnią syreną zza łuku przymierzył Freimains i ponownie o czas poprosił trener Vidin. W decydującej akcji „Munja” miał zagrać z Krisem Richardem jeden na jednego – przy zasłonie od Michała Gabińskiego odskoczył od zmieniającego krycia Groselle’a i trafił idealnie czystego daggera zza linii 6,75! Do końca meczu zostało około 10 sekund – w ostatniej akcji Lundberg nie trafił dosyć otwartego rzutu za trzy, w kontrze z rzutem nieco pospieszył się Kyle Gibson, czym zaskoczył chyba i rywali, którym zostały ostatnie sekundy ale ponownie z dystansu spudłował duński rozgrywający gospodarzy. Ostateczny wynik to 84:80 dla Śląska!

- Oddaliśmy wiele prób z pomalowanego po wejściach pod kosz i to według mnie główna przyczyna naszej wygranej. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy „dżemową drużyną”, tylko po porażce potrafimy zareagować. Po takim spotkaniu musimy jednak pozostać spokojni. Przed nami jeszcze dużo pracy i przygotowań przed następnym starciami. Do końca roku mam trudny terminarz – gramy u siebie ze Spójnią i Anwilem, a później czekają nas wyjazdy do Gdyni i Starogardu. Każdy mecz to szansa na zwycięstwo, ale podchodzimy do tego w myśl zasady „krok po kroku” – powiedział po meczu Oliver Vidin.

Zastal Enea BC Zielona Góra - WKS Śląsk Wrocław 80:84 (24:19, 20:25, 19:21, 17:19)
Zastal: Janis Berzins 16, Iffe Lundberg 16, Geoffrey Groselle 15, Cecil Williams 13, Rolands Freimanis 14, Kris Richard 6, Łukasz Koszarek 0, Filip Put 0.
Śląsk: Ivan Ramljak 20, Elijah Stewart 18, Strahinja Jovanović 16, Aleksander Dziewa 9, Kyle Gibson 9, Mateusz Szlachetka 4, Michał Gabiński 3, Jan Wójcik 3, Akos Keller 2.

MACIEJ ZIELIŃSKI kończy dziś 53 lata. Biali nie potrafią latać? Bzdura! Maciej Zieliński to legenda koszykarskiego Śląska. Zdobył z tą drużyną osiem mistrzostw Polski, z powodzeniem grał w europejskich pucharach. Występował we Wrocławiu w latach 1986-2006 z trzyletnią przerwą na grę w akademickiej lidze Stanów Zjednoczonych NCAA. Zajrzeliśmy do archiwum Gazety Wrocławskiej i znaleźliśmy zdjęcia sprzed 20 lat, które są dowodem, że Maciej Zieliński potrafił latać. Sami zobaczcie.WAŻNE - DO KOLEJNYCH ZDJĘĆ MOŻNA PRZEJŚĆ ZA POMOCĄ GESTÓW LUB STRZAŁEK

Maciej Zieliński kończy dziś 53 lata. Tak kiedyś latał pod k...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska