Za pieniądze, papierosy i darmowe usługi w agencji towarzyskiej sprzedawali im tajne informacje ze śledztw, co umożliwiało gangsterom unikanie odpowiedzialności karnej. Ponadto przekazywali bandytom treść zeznań świadków, tuszowali dowody, a także przymykali oczy na czerpanie korzyści z prostytucji, produkcji czy handlu narkotykami.
To nie wszystko. Sami również przemycali narkotyki, stali na czatach podczas włamań bądź bezpośrednio uczestniczyli w przestępstwach. Sześciu z nich dodatkowo udowodniono działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, a Marcinowi W. - przemyt 200 kg marihuany i kilku tysięcy sztuk tabletek ecstazy.
- To była trudna sprawa, szokująca. Ludzie, którzy zostali powołani do tego, by stać na straży prawa, by walczyć z przestępcami, sami te przestępstwa popełniali - uzasadniał wyrok Maciej Jedliński z Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Tylko jeden ze skazanych policjantów, który jako świadek koronny obciążył pozostałych, otrzymał karę z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
- Jego zeznania są istotne, ale zawsze potwierdzają je inne, mocne dowody. Gdzie takich dowodów nie było, zarzuty upadały. Bowiem sąd podchodził do zeznań skruszonego przestępcy z wielką ostrożnością - podkreślał sędzia Jedliński.
Skazanych zostało również sześć osób, które korumpowały policjantów. Sąd wymierzył im kary od 10 miesięcy do 2,5 roku więzienia, w trzech przypadkach - z warunkowym zawieszeniem wykonania kary.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy byłych funkcjonariuszy już zapowiedzieli, że będą się odwoływać. Ich zdaniem, świadek koronny nie jest wiarygodny.
Sędzia podkreślił, że w komendzie działy się rzeczy skandaliczne, m.in. jawnie pito alkohol
Już emeryci
Policjantów współpracujących z gangiem zatrzymano w 2005 r. Kilka lat trwało śledztwo w tej sprawie, a proces rok. Z ustaleń śledczych wynika, że funkcjonariusze zostali zwerbowani przez członków gangu bokserów już w 1998 roku i aktywnie uczestniczyli w jego działalności. Pracowali w wydziale kryminalnym oraz prewencji. Mieli co najmniej kilkunastoletni staż pracy. Kiedy sprawa wyszła na jaw, większość odeszła na emeryturę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?