Matka dziewczynki jest w ciąży z kolejnym dzieckiem. Jej stan psychiczny jest fatalny, dlatego rodzina zawiozła ją do szpitala. Lekarze chcą, by narządy małej Magdy zostały przeszczepione innym dzieciom. Ojciec dziecka nie wyraził sprzeciwu.
Dziewczynka zmarła z piątku na sobotę po godz. 23 w szpitalu im. Marciniaka przy ul. Traugutta we Wrocławiu. Udało nam się ustalić, że lekarze odłączyli ją od aparatury podtrzymującej życie.
W środę Magdę przewieziono ze szpitala w Polanicy-Zdroju. Do wrocławskiego szpitala trafiła w krytycznym stanie. Lekarze od początku nie dawali większych nadziei na to, że przeżyje. - Obrażenia mózgu były zbyt poważne - podkreślał dr Jan Godziński, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej w szpitalu im. Marciniaka.
Mariuszowi M., ojczymowi dziecka, postawiono zarzut usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i wykonania innej czynności seksualnej.
- W tym tygodniu zarzuty na pewno zostaną zmienione - powiedziała prokurator Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Prokurator wyjaśniła, że nie chodziło o gwałt.
Kat dziecka przyznaje się do pobicia dziecka, ale nie do wykorzystywania seksualnego. Mariusz M. twierdził, że dał czterolatce kilka klapsów i parę razy uderzył w brzuch. Zbił ją, bo denerwowała go swoim płaczem i przeszkadzała podczas remontu. Matki dziecka nie było wtedy w do-mu - przebywała w szpitalu z drugą, chorą córką. Policję o obrażeniach dziecka powiadomiło pogotowie.
Mariusz M. nie był wcześniej karany. Grozi mu dożywotnie więzienie.
Współpraca: PIEL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?