Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrota do raju za 200 tys. zł ozdobią Świdnicę

Małgorzata Moczulska
Plac Jana Pawła II w Świdnicy nazywany jest złośliwie lądowiskiem
Plac Jana Pawła II w Świdnicy nazywany jest złośliwie lądowiskiem Dariusz Gdesz
Ogromne, dwuskrzydłowe wrota o wysokości 6 metrów, nawiązujące swą formą do Drzwi Świętych z bazyliki rzymskiej staną na placu Jana Pawła II w Świdnicy, tuż przed katedrą. Miasto chce wydać na ten cel aż 200 tys. zł. Wrota wykonane będą z odlewanego specjalną techniką, grubego, białego, rzeźbionego szkła. Zdobić je będą płaskorzeźby.

- To chyba jakieś żarty? Czy w tym mieście nie ma ważniejszych rzeczy do zrobienia? - pyta Marta Jakubowska, mieszkająca niedaleko katedry. Podobnie ocenia ten pomysł większość świdniczan. Niektórzy mówią wprost, że to marnotrawienie pieniędzy.
Zwłaszcza że to już kolejna próba upiększenia placu. W ubiegłym roku wydano 160 tys. zł m.in. na kamienne gazony, w których nasadzona została zieleń. Pomogło niewiele. Remont placu w 2010 r. kosztował ponad 2 mln zł, ale nadal jest on obiektem żartów.
Mieszkańcy drwią, że plac bardziej przypomina lotnisko niż reprezentacyjne miejsce, a kierowcy mylą go z parkingiem. Dlaczego? Na 1000 mkw. aż 800 mkw. zajmuje szara kostka i płyty.

Czytaj też: Straż miejska do likwidacji?

Janusz Solecki, miejski radny z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, podsumowuje krótko: - Ten plac to sztuka zabetonowania za pomocą szlachetnego kamienia. Nie stać nas na taki drogi kamień - podkreśla. Nie kryje opinii, że plac obok siedziby biskupa stanowi oczko w głowie lokalnych władz.

Kiedy zaczęto go przebudowywać, wszystko miało być imponujące. Urząd ogłosił nawet konkurs architektoniczny, jak zagospodarować plac. Różne pomysły zgłoszone na konkurs przekazano profesjonalnej pracowni. Zapowiadało się coś wyjątkowego. Z efektu mało kto jest jednak zadowolony.

- Powszechne jest poczucie, że plac po przebudowie jest niekompletny - przyznaje wiceprezydent Świdnicy Ireneusz Pałac. - Dlatego w budżecie zapisano 200 tys. zł na elementy małej architektury. Dodaje, że władze miasta od początku zakładały, że dla właściwego odbioru plac potrzebuje dominującego elementu, czegoś unikalnego, co będzie przykuwać uwagę pięknem i oryginalnością. Stąd właśnie wziął się projekt szklanych wrót.

Zapytany o to, czy w mieście nie ma innych, równie ważnych potrzeb odpowiada: - Żeby załatać wszystkie dziury w chodnikach, potrzeba co najmniej 13 lat. Mimo że miasto rocznie wydaje na chodniki około 450 tys. zł. Czy do tego czasu mamy zrezygnować ze wszystkiego innego? - pyta Ireneusz Pałac, zastępca prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska