Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławska firma nabijała ludzi w butelkę. Oszukani seniorzy i drobni przedsiębiorcy

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Krzysztof Świderski, Polska Press
Wrocławska firma Teleopieka24 wyciągała pieniądze od seniorów i drobnych przedsiębiorców. Obiecywała usługi, których nie było – twierdzi prokuratura. Seniorzy – w zamian za miesięczny abonament - mieli otrzymać pomoc w codziennym życiu. Jaką? Załatwienie wizyty u lekarza, drobny remont czy naprawę w domu. Przedsiębiorcy – usługę reklamową. Od przeszło 1700 osób firma wyciągnęła 624 tys zł. Kolejne przeszło 12 milionów klienci są jej winni.

Zdaniem śledczych Teleopieka24 to zorganizowana grupa przestępcza, a nie firma. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze postawiła zarzuty. Usłyszało je 16 osób. Dwie pierwsze zostały w ostatnich dniach oskarżone o przestępstwo. Jak firma działała?

Seniorów przekonywano, że – w zamian za kilkaset złotych miesięcznie – będą mogli uzyskać stałą pomoc. Prokuratura nie znalazła kogokolwiek, kto rzeczywiście taką pomoc uzyskał. Zwykle – po podpisaniu umowy – nie było już z firmą kontaktu. Bo nie można się było dodzwonić. Jeden z klientów opowiedział, że przysłano mu do domu hydraulika. - Jednak musiał za niego dodatkowo zapłacić – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski.

Umowy od przedsiębiorców wyłudzano dwoma metodami: „na kuriera” i „na studenta”. Obie wykorzystują fakt, ze bardzo często nie czytamy tego, co podpisujemy.

„Dzwonią do przedsiębiorców z pytaniem czy mogą wysłać informację handlową kurierem na adres firmy. Jeśli się zgodzicie, to "pseudokurier" przyjedzie z umową wypełnioną i gotową do podpisania, informując przy tym, że jest to pokwitowanie odbioru przesyłki” - opisuje mechanizm oszustwa jeden z pokrzywdzonych. Jego relację znaleźliśmy na forum dyskusyjnym w internecie. Tyle, że zamiast pokwitowania podpisywana jest umowa na usługę reklamową. Cena: 738 złotych miesięcznie przez dwa lata lub 615 złotych miesięcznie (na 30 miesięcy). Czyli od 17 712 do 18 360 złotych. To właśnie metoda „na kuriera”.

W wersji „na studenta” w firmach przeprowadzane były ankiety. A potem „studenci”, którzy pojawiają się niezapowiedziani, prosili o podpisanie potwierdzenia, że przedsiębiorca brał udział w ankiecie. Jak ktoś nie przeczyta to podpisuje umowę. Internetowe listy dyskusyjne są pełne podobnych opisów ludzi, których naciągnięto. „Nikt nie legitymuje się, nie mają identyfikatorów, nie proszą o dowód osobisty, kłamią. (...) Wykorzystują że jesteśmy w pracy i nie możemy dyskutować ani czytać umowy. Nie umawiają się na spotkania z klientem, tylko biorą go z zaskoczenia” - to jeden z wpisów, jakie znaleźliśmy w internecie.

„Jest nam niezmiernie przykro, iż pojawiły się takie wpisy na temat naszej spółki" - odpisał internautom przedstawiciel firmy. - "Jesteśmy firmą, która działa od 2015 roku, realizujemy wiele projektów dla tysięcy zadowolonych Klientów - zarówno indywidualnych jak i firm - i jak dotąd nigdy nie pojawiły się żadne negatywne opinie na nasz temat. (...) Co do samego zawierania umowy, prowadzimy sprzedaż przez wiele kanałów. Między innymi przez naszych przedstawicieli terenowych, którzy zawsze mają przy sobie identyfikator, pełnomocnictwo oraz komplet dokumentów sprzedażowych. Z Państwa wypowiedzi wnioskuję, że problem jest w tym, iż nie zapoznali się Państwo szczegółowo z dokumentami przed ich podpisaniem. Zawieramy umowy z przedsiębiorcami i nie możemy za to odpowiadać, jednak mimo tego gwarantuję, że w każdym przypadku zrobimy wszystko aby dojść do kompromisu, który zadowoli obie strony” - dodaje przedstawiciel Teleopieki24.

Śledczy sprawdzili czy firma wykonywała to, do czego się zobowiązała. W większości przypadków żadnych usług reklamowych nie było. Gdy w mediach zaczęły się pojawiać artykuły o ludziach nabitych w butelkę, zaczęto produkować ulotki reklamowe. Ale ekspert od marketingu, zatrudniony w śledztwie, stwierdził, że wartość tych „reklamowych usług” nie była duża.

Dwie pierwsze osoby, oskarżone w tej sprawie, to mieszkanka Polkowic i wrocławianin. Oboje przyznali się do zarzutów, współpracowali w trakcie śledztwa i chcą dobrowolnie poddać się karze. Uzgodnili z oskarżeniem wyroki w zawieszeniu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska