Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławscy działkowcy też będą prześwietlani? Przed nami wielki spis rolny

Andrzej Zwoliński
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Piotr Warczak
Od poprzedniego spisu minęło już blisko 9 lat. Wiemy już kiedy odbędzie się kolejny, co dokładnie będzie liczone we Wrocławiu i ile można na tym zarobić. Sprawdź.

Poznaliśmy już zapisy „Projektu ustawy o powszechnym spisie rolnym w 2020 roku”, przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny, a zatwierdzonego już przez rząd. Ustawę będzie musiał jeszcze przyjąć parlament i podpisać prezydent. Spis zaplanowano na jesień 2020 roku, potrwa od 1 września do 30 listopada, a osoby, które go przeprowadzą, trzeba będzie zwerbować i przeszkolić już w pierwszej połowie przyszłego roku. Spis – jak argumentują autorzy projektu – ma pozwolić na opisanie naszego rolnictwa, struktur gospodarstw i relacji jakie pomiędzy nimi zachodzą. Da możliwość zaobserwowania jak polityka rolna – czyli na przykład unijne dotowanie produkcji - wpływa na zamianę struktury gospodarstw rolnych. Ma dostarczyć danych, na podstawie których rząd będzie kształtował politykę rolną, ale także stać się narzędziem dla naukowców, biznesu czy samorządowców.

Działkowicze też trafią pod lupę?

- Spisem rolnym zostaną objęte gospodarstwa rolne osób fizycznych, osób prawnych i jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej - wyjaśnia nam Alicja Pietrusiewicz z Dolnośląskiego Ośrodka Badań Regionalnych Głównego Urzędu Statystycznego. Co to dokładnie znaczy i czy posiadacze niewielkich działek i ogródków powinni się przygotować na wizytę lub telefon rachmistrza? Oni mogą spać spokojnie, bowiem ogrody działkowe nie spełniają kryteriów, więc nie będą objęte spisem. Ponadto jak usłyszeliśmy od Alicji Petrusewicz: w przypadku gospodarstw rolnych osób fizycznych czyli gospodarstw indywidualnych, powszechnym liczeniem zostaną objęte te o powierzchni 1 ha i więcej, a także gospodarstwa o powierzchni poniżej 1 ha, prowadzące produkcję określoną w ustawie. Wyszczególniono w tym miejscu 16 progów.

1)0,5 ha – dla plantacji drzew owocowych;
2)0,5ha – dla krzewów owocowych;
3)0,5 ha – dla warzyw gruntowych;
4)0,5 ha – dla truskawek;
5)0,5 ha – dla chmielu;
6)0,3 ha – dla szkółek sadowniczych;
7)0,3 ha – dla szkółek ozdobnych;
8)0,1 ha– dla tytoniu;
9)5sztuk – dla bydła ogółem;
10)20sztuk – dla świń ogółem;
11)5 sztuk – dla loch;
12)20 sztuk – dla owiec;
13)20 sztuk – dla kóz;
14)100 sztuk – dla drobiu;
15)10 sztuk – dla zwierząt dzikich utrzymywanych w warunkach fermowych;
16)20 pni – dla pszczół.

Rolnicy i hodowcy będą przepytywani bezpośrednio przez odwiedzających ich ankieterów lub telefonicznie. Część gospodarzy będzie te mogła spisać się sama w sieci. W tym przypadku mowa jednak o weryfikacji danych. Unikać odpowiedzi nie warto, bo za jej nieudzielanie grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych.

Spora część Wrocławia to wciąż pola uprawne

Z danych GUS wynika, że ponad 30 proc. Dolnoślązaków mieszka na wsi, to około 900 tysięcy osób i część z nich żyje z roli. Użytki rolne to ponad 900 tysięcy ha i 45 proc. powierzchni naszego regonu. W samym Wrocławiu grunty rolne stanowią sporo ponad 30 proc. powierzchni miasta, czyli około 12 tysięcy ha. Średnia powierzchnia dolnośląskiego gospodarstwa to 16 ha. Cena 1 ha w naszym regionie waha się od 37 tysięcy do 48 tysięcy złotych.

- Sytuacja jeżeli chodzi o własność jest na tyle dynamiczna, że nie jestem w stanie jednoznacznie określić kto lub jaka spółka ma tej ziemi we Wrocławiu najwięcej - mówi nam Marek Tarnacki, dyrektor Dolnośląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Rzeczywiście na portalach pośredniczących w sprzedaży gruntów w stolicy Dolnego Śląska widnieje nawet po kilkaset ofert. To przeważnie działki o powierzchni od 5 tysięcy do 10 tysięcy m.kw. Średnia cena metra to 400 złotych. We Wrocławiu wśród największych posiadaczy ziemi także tej rolnej są deweloperzy. W ostatnich latach po kilka, a nawet po kilkanaście hektarów ziemi we Wrocławiu i pod miastem kupowały takie firmy jak Integrit, Dopak, Milart, TPR, Ryborg, 4Living, Goodman czy ostatnio PFR Nieruchmości. Ta ostatnia kupiła przed kilkoma dniami 12 ha na Zakrzowie pod budowę osiedla mieszkaniowego. Wśród największych posiadaczy ziemskich we Wrocławiu pozostaje Kościół Katolicki.

Niespełna 230 ankieterów na Dolnym Śląsku i tysiące gospodarstw do sprawdzenia

Do przeprowadzenia spisu w całym kraju trzeba będzie w sumie zatrudnić blisko 6 tysięcy rachmistrzów. Przy czym blisko pół tysiąca przeprowadzać będzie ankiety telefonicznie. Na Dolnym Śląsku zatrudnionych zostanie 225 ankieterów, którzy będą mieli do prześwietlenia około 60 tysięcy gospodarstw. Koszt całego spisu ustalono na 243 mln złotych. Część sfinansuje Bruksela.

Główny Urząd Statystyczny zaproponował w projekcie stawki wynagrodzeń, nagród i dodatków za prace przy przeprowadzeniu spisu. Rachmistrzowie, którzy będą odwiedzać i ankietować rolników otrzymają 37 zł brutto za każde spisane gospodarstwo. Szacując, że jeden ankieter terenowy obsłuży około 200 gospodarstw, to w ciągu trzech miesięcy zarobi blisko 7400 złotych brutto. Na mniejsze stawki 20 złotych brutto za wywiad mogą liczyć ankieterzy telefoniczni. Jednak oni z kolei w tym samym czasie będą w stanie przeprowadzić więcej wywiadów niż terenowi. Stawki pracowników infolinii umawiających wywiady i informujących o szczegółach akcji ustalono na 12 złotych brutto od gospodarstwa.

Kandydatów na rachmistrzów zwerbują gminy

Nabór kandydatów na rachmistrzów to zadanie samorządów. Właśnie do zadań pracowników gminnych biur spisowych będzie należało m.in. organizowanie naboru kandydatów na rachmistrzów, współudział w szkoleniu i przeprowadzeniu egzaminu oraz raportowanie o przebiegu spisu na terenie gminy. Jakie warunki muszą spełnić kandydaci na rachmistrzów? Przede wszystkim ukończone 18 lat, muszą mieszkać na terenie danej gminy, mieć co najmniej średnie wykształcenie i nieposzlakowaną opinię. Umowa zostanie podpisana z tymi, którzy przejdą szkolenie i zaliczą egzamin. Pracownicy służb statystyki publicznej i jednostek samorządu terytorialnego, oddelegowani przez komisarzy spisowych do Centralnego Biura Spisowego, wojewódzkich biur spisowych oraz gminnych biur spisowych, dostaną za swoją pracę specjalne dodatki spisowe - od 20 proc. do 120 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Obecnie byłoby to od 990 do 5 940 złotych.

Wysokie nagrody dla kierujących spisem

Po zakończeniu spisu pracownikom mogą być przyznane nagrody. Ich maksymalna wysokość określana jest jako krotność przeciętnego wynagrodzenia. I tak gminni komisarze spisowi (wójtowie) i ich zastępcy mogą liczyć na 2 -krotność przeciętnego wynagrodzenia (9 900 zł brutto), a pracownicy jednostek samorządu terytorialnego oddelegowani przez komisarzy spisowych do pracy w wojewódzkich i gminnych biurach spisowych - na 1,5 przeciętnego wynagrodzenia (7 425 zł brutto). Na największe wynagrodzenia mogą liczyć Generalny Komisarz Spisowy i jego zastępcy - 14 850 zł brutto.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska