Dawna jadalnia klasztoru dominikanów od wieków służy zakonnikom i mieszkańcom Wrocławia jako miejsce spotkań. To najcenniejszy zabytek klasztoru przy kościele pw. św. Wojciecha we Wrocławiu. Właściwie jedyna pozostałość po dawnym klasztorze, który od średniowiecza-tam stoi. Refektarz przetrwał w stanie nienaruszonym nawet działania II wojny światowej i Festung Breslau.
Niestety, stan budynku woła o natychmiastowy remont. Chodzi o nieszczelne pokrycie dachu. Cenna barokowa sztukateria, która zdobi refektarz coraz bardziej niszczeje. Eksperci alarmują, że duża część więźby dachowej oraz poszycia wykazuje znaczące uszkodzenia. Wilgoć przedostająca się do środka budynku stanowi zagrożenie dla zabytkowego wnętrza.
ZOBACZ ZDJĘCIA W GALERII, TAK NISZCZEJE ZABYTEK
Dominikanie wszelkimi możliwymi sposobami chcą uratować piękną część klasztoru. Zakończyli pierwszy etap remontu dzięki wsparciu mieszkańców i turystów, a także otrzymanym dotacjom. Teraz jednak sytuacja stała się o wiele trudniejsza.
"Jako dominikanie szukamy środków na remont dachu w różnych instytucjach państwowych, samorządowych i prywatnych. Na ten moment nie dostaliśmy żadnej z dotacji, o które ubiegaliśmy się początkiem 2023 roku. Ekipa remontowa jest gotowa kontynuować naprawę dachu już teraz. Bardzo zależy nam na tym, żeby remont zakończyć przed zimą i powstrzymać dalsze niszczenie Starego Refektarza - informują zakonnicy."
Pozostałe trzy etapy remontu dachu to koszt 420 tys. zł. Termin realizacji wyznaczono na koniec roku. Dominikanie uruchomili zbiórkę pieniędzy oraz stronę internetową, która informuje o zabytku.
Każdy chętny może wesprzeć dobrowolnym datkiem ważny remont TUTAJ.
"W najbliższym czasie, na stronie i w naszych mediach, pojawi się wiele ciekawych informacji o budynku refektarza i wyzwaniach, które przed nami stoją, żeby go ocalić" - zapowiadają dominikanie
ZOBACZ TEŻ: Centrum Historii Zajezdnia ma nowego dyrektora. Jakie ma plany? "Marzy nam się muzeum Odry"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?