18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław zobaczy na co wydano 80 milionów Solidarności (ZDJĘCIA, SKANY)

Hanna Wieczorek
Kazimierz Jerie podczas uroczystości przekazania archiwum ogląda tablicę z powiększonymi skanami pokwitowań.
Kazimierz Jerie podczas uroczystości przekazania archiwum ogląda tablicę z powiększonymi skanami pokwitowań. Janusz Wójtowicz
Kazimierz Jerie znany jest przede wszystkim jako naukowiec, nie na darmo opublikował blisko 80 prac z dziedziny fizyki doświadczalnej. Niewiele osób wie, że w stanie wojennym był, jak sam mówi, kasjerem wrocławskiej Solidarności. To on wypłacał – na podstawie uzgodnień z Władysławem Frasyniukiem i Józefem Piniorem – pieniądze na podziemną działalność w stanie wojennym. W piątek Kazimierz Jerie przekazał Instytutowi Pamięci Narodowej swoje archiwum dokumentujące wykorzystanie dla potrzeb konspiracji 80 milionów, pobranych 3 grudnia 1981 roku z konta Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Dolny Śląsk.

Kazimierz Jerie śmieje się, że dzisiaj już "chyba lekką ręką" oddaje swoje archiwum. Także dlatego, że przychodzą do niego różni ludzie: dziennikarze, historycy, pisarze i proszą, by im wypożyczyć archiwum.
– Ja już nie jestem w stanie sprawdzić, jak oddają dokumenty, co do mnie wraca. Jest ich tak dużo – tłumaczy. – I uważam, że powinna się tym zająć instytucja, która jest odpowiedzialna za archiwalia. Ale prawdę mówiąc, ja to swoje dziecko przekazuję w depozyt, a nie jako dar. Na wszelki wypadek, jeśli by się okazało, że ta instytucja mnie zawiedzie to jeszcze odbiorę swoje archiwum...

Co zawiera archiwum? Jest to cała dokumentacja finansowa z działalności Zarządu Regionu w lata 1981-1983. A więc są to pokwitowania, preliminarze ze słynnych 80 milionów. Jak to w praktyce wyglądało? Kazimierz Jerie współpracował z kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem – pobierał od niego pieni9ądze, przechowywał je w domu i wypłacał kurierom.
– Dysponowałem tymi pieniędzmi, ale w taki sposób, że nikt nie dostał następnej transzy pieniędzy, dopóki nie rozliczył się z poprzedniej – uśmiecha się. – Tego bardzo pilnował Józef Pinior, on miał węża w kieszeni i ja musiałem się do tego dostosować. Zresztą także uważałem, że jest to najlepsza forma.

Żona Kazimierza Jerie, Maria Wanke-Jerie, wspomina, jak to wszystko wyglądało: – O tym, że mąż jest "kasjerem" wrocławskiego RKS wiedziało kilka osób. Udało nam się to ukryć nawet przed dziećmi, które były wtedy jeszcze małe. Mieszkaliśmy w "sedesowcach" na placu Grunwaldzkim, tych, które projektowała prof. Grażyna Hawrylak. Są one tak zbudowane, że między murem a parapetem zewnętrznym znajduje się pusta przestrzeń. Pod parapetem zamontowane były kątowniki, na których wisiały woreczki takie, jakich uczniowie nosili kapcie, wypchane banknotami. Żeby się do nich dostać, trzeba było zdjąć donicę, ceratę i wyjąć kawałek betonu. Z dzieleniem pieniędzy do woreczków czekaliśmy do wieczora, żeby dzieci już spały. A z wkładaniem ich do skrytki czekaliśmy do 2-3 w nocy, kiedy to pogasły ostatnie światła w sąsiednich blokach.

Kazimierz Jerie śmieje się, że 80 milionów topniało, pieniądze wydawano, była inflacja. Rósł natomiast stos dokumentów i dodaje, że dla esbecji wartość tych właśnie "kwitków" w pewnym momencie na pewno przekraczała wartość 80 milionów.

Prof. Włodzimierz Suleja, prezes wrocławskiego oddziału IPN, uważa, że archiwum Kazimierza Jerie jest bardzo cenne. Nie tylko dla Instytutu, ale także dla Wrocławia i dla Solidarności. Dzięki temu archiwum mamy dokumentację sposobu dystrybuowania pieniędzy z 80 milionów. Teraz ta dokumentacja trafi do publicznego, naukowego obiegu. Każdy kto będzie chciał je wykorzystać w pracy naukowej lub nawet osoby, które będą chciały z ciekawości je obejrzeć, będą miały do nich dostęp.

– Dla mnie interesujące jest to, że pod pseudonimami widniejącymi na pokwitowaniach, kryją się bardzo konkretne osoby – mówi prof. Suleja. – I zawsze jest bardzo interesujące to, na co szły pieniądze z owych 80 milionów. Bo przecież, pismo, które wydawaliśmy wtedy w podziemiu też było dotowane z tych pieniędzy. Zawsze miło to zobaczyć.

W grudniu nakładem wydawnictwa "Via Nova" ukaże się książka naszej redakcyjnej koleżanki, Katarzyny Kaczorowskiej o archiwum Kazimierza Jeriego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska