Przypomnijmy: w nocy ze środy na czwartek, w ubiegłym tygodniu, zamordowany został 64-letni właściciel zakładu złotniczego z ul. Sokolniczej. W pawilonie, w którym znajduje się kilkadziesiąt małych sklepów, pizzeria i fryzjer. Na parterze mężczyzna miał zakład, a na piętrze mieszkanie.
Jego ciało znaleziono w czwartek rano. Było pobite i związane. Nad sprawą zaczęła pracować specjalna grupa policjantów z Komendy Wojewódzkiej i Komendy Miejskiej we Wrocławiu. Śledczy błyskawicznie wpadli na trop zabójców. Jeszcze w czwartek wieczorem na Grabiszynku zatrzymano33-letniego Radosława H. W Sylwestra wpadł drugi z podejrzanych o zabójstwo: dziewiętnastolatek Krystian B.
- Napad na jubilera był wcześniej zaplanowany - mówi Małgorzata Klaus z wrocławskiej Prokuratury Okręgowej. - Więcej szczegółów na tym etapie śledztwa nie możemy ujawnić.
Nie wiadomo więc, dlaczego akurat złotnik z Sokolniczej został wytypowany przez bandytów na ofiarę ich napadu.
Wiadomo natomiast, że mężczyzna miał związane kablem ręce i nogi. Bandyci bili go po głowie butelkami od wódki. Gdy jedną zbili, brali następną. Właśnie obrażenia głowy były główną przyczyną śmierci złotnika.
Mordercy zabrali z zakładu 2 kilogramy srebra i pozłacaną biżuterię. Część łupu została odzyskana. Przechowywał ją trzeci z podejrzanych, również wrocławianin, Andrzej L. Prokuratura chciała aresztować również jego, ale sąd nie zgodził się i zwolnił mężczyznę.
Niewykluczone, że z zabójstwem miała związek jeszcze jedna osoba. Z relacji świadków - właścicieli i sprzedawców sąsiednich sklepów - wynika, że w środę wieczorem złotnik był widziany w towarzystwie nieznanej, młodej kobiety. W sąsiedniej pizzerii jubiler zamówił pizzę, a odbierała ją właśnie ta kobieta.
- Nigdy wcześniej żadne kobiety go nie odwiedzały. To wydało nam się dziwne - mówi jedna z sąsiadek.
Inne głośne morderstwa, do jakich doszło we Wrocławiu i okolicach
W ostatnich miesiącach na Dolnym Śląsku doszło do kilku głośnych zbrodni. Nie wszystkie sprawy zostały wyjaśnione. Do dziś nie wiadomo, z czyich rąk zginęła pani kurator z Sądu Rejonowego w Środzie Śląskiej.
Jej skatowane ciało znaleziono na podwórku jednej z posesji w Michałowie, niedaleko Środy. Została zaatakowana na schodach posesji jej podopiecznych. Okazało się, że nie mieli ze zbrodnią nic wspólnego. Śledztwo utknęło w martwym punkcie.
W ciągu kilku tygodni wrocławskim policjantom udało się rozwikłać tajemnicę spalonych zwłok znalezionych na początku października w lesie również niedaleko Środy Śląskiej. 61-letni mężczyzna został wywieziony do lasu. Oprawcy bili go po głowie młotkiem, oblali benzyną i podpalili. Zabrali mu gotówkę, którą miał przygotowaną na zakup maszyny budowlanej. W areszcie przebywa jeden z podejrzanych. Według prokuratury był na miejscu zbrodni, ale nie zabił. Morderca jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Według prokuratury ukrywa się gdzieś za granicą.
W ciągu kilku tygodni znaleziono zabójcę 70-letniej emerytki z Wołowa. O tę zbrodnię podejrzany jest wnuk kobiety. Ma 24 lata. W październiku został tymczasowo aresztowany. Emerytka została zamordowana 30 sierpnia ubiegłego roku. Mieszkanie zostało doszczętnie splądrowane. Ciało znalazła córka. Jak podejrzewała prokuratura, motywem zbrodni były problemy finansowe. Podejrzany o morderstwo wnuk miał hazardowe długi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?