Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław utrzymuje pozycję lidera. Rozmowa z Bogdanem Zdrojewskim

Małgorzata Matuszewska
Jeśli będziemy dbać o edukację, wychowamy przyszłą publiczność - uważa Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego. Rozmawia Małgorzata Matuszewska

Wrocław buduje i przebudowuje: Teatr Muzyczny Capitol, Operę Wrocławską, Narodowe Forum Muzyki. Teatry muszą opisać, jak będą działać?
Także. To krótko mówiąc uzasadnienie do sensowności danej inwestycji.

Jakie są inne elementy studium wykonalności projektów, które dostaje Pan do akceptacji?
Składa się z wielu elementów. Beneficjent musi udowodnić, że posiada zdolność do przeprowadzenia inwestycji z punktu widzenia organizacyjnego, ma wskazanie lokalizacyjne, pozwolenie na budowę, prawo do posiadania gruntu i wkład własny, czyli zdolność do partycypacji finansowej.

Na przykład Narodowe Forum Muzyki będzie miało trzy sale, a chodzi o to, żeby nie zawiodła publiczność?
Proponowane sale są różne. W nowym obiekcie to sala bardzo duża i kameralna, służąca także dla prób orkiestry. Pozostaje także dawna, filharmoniczna przy ulicy Piłsudskiego. W przypadku Wrocławia proces dowodzenia określonych potrzeb nie jest zbyt skomplikowany. Wiemy też bowiem , że obecny obiekt filharmonii trafi do szkoły muzycznej I i II stopnia, która właśnie otrzymuje prawo i gwarancje finansowe do wybudowania nowego obiektu szkoły tuż obok wspomnianej sali. Razem, jak policzymy potrzeby i możliwości ich wypełnienia jest nieźle.

Czy składający projekt pisze, ile koncertów/spektakli chce zorganizować, jakie festiwale/przeglądy poprowadzi? Są nowe propozycje, których jeszcze nie znamy?
Nie. To byłaby zbyt daleko idąca ingerencja MKiDN w plany władz samorządowych.
Wiem natomiast, iż także tam, w nowym obiekcie przy placu Wolności, znajdzie swoją siedzibę także festiwal Wratislavia Cantans.

Narodowe Forum Muzyki to sale koncertowe także dla przyszłych pokoleń. W tym roku do szkół wróciło obowiązkowe wychowanie muzyczne i plastyczne. Żeby wychować pokolenia słuchaczy i koneserów sztuki?
Powrót do szkół muzyki i plastyki to była moja inicjatywa. Nie ukrywam, że jedna z najważniejszych. Byłem przekonany, iż obligatoryjność kształcenia w klasie IV, V i VI wrażliwości muzycznej i wiedzy z zakresu szeroko rozumianej plastyki to wyzwanie absolutnie kluczowe. Oczywiście prowadzenie tych przedmiotów musi odbywać się w zmienionych warunkach technologicznych, ale także z wyprzedzającym kształceniem zintegrowanym. Ministerstwo Kultury zobowiązało się do przygotowania nowoczesnych narzędzi edukacyjnych i dziś mogę potwierdzić, iż z zadania właśnie się wywiązaliśmy.

Najmłodsi muszą mieć swoje miejsca kulturalne?
Dokładnie tak. Najważniejsze w tym wszystkim jest podnoszenie ich kompetencji uczestnictwa w kulturze. To budowanie określonej wrażliwości, wiedzy, ale także innych predyspozycji uczestnictwa w świecie wysokich wartości. Dodam też, iż w celu wypełnienia tego zadania wszystkie instytucje kultury, korzystające z środków publicznych, muszą mieć ofertę dla najmłodszych odbiorców.

Dyrektorzy na pewno obawiają się, czy dadzą radę zapełnić nowe sale. Rozmawia Pan z nimi na temat nowych projektów, ewentualnych zmian w programie?
Prowadzę takie rozmowy w całej Polsce. Nie ma problemu z wiarą w wypełnienie sal publicznością. Przecież to właśnie prezydenci miast występowali z tymi projektami. Dziś raczej pojawia się oczekiwanie o partycypację MKiDN, w kosztach utrzymania obiektu i samej aktywności nowo powoływanych instytucji artystycznych. Jestem po rozmowach w Katowicach, Krakowie, Lublinie czy też np. z marszałkiem województwa podlaskiego nt. utrzymania Opery Podlaskiej (dziś jeszcze w budowie).
Natomiast z prezydentem R. Dutkiewiczem i marszałkiem R. Jurkowlańcem rozmowy jeszcze przede mną, ale zaproszenie już jest i lada moment rozpoczynam negocjacje..

O szczegółach?[b]
O kilku elementach: o podziale kompetencji, odpowiedzialności finansowej, kosztach stałych i tych związanych z działalnością artystyczną, etc. Dla mnie też ważne by Wrocław kolejnymi krokami stawał się miastem o kompletnej ofercie artystycznej z punktu widzenia budowanej infrastruktury kultury.

Jaką
Przede wszystkim uwzględniającą różne gusta, różne potrzeby grup wiekowych, ale także rozmaite zainteresowania: teatralne, muzyczne, sztuk wizualnych czy tez muzealne. Żadna grupa nie powinna czuć się wykluczona z propozycji, które dziś są przedmiotem naszej wspólnej inwestycji

Pyta Pan mieszkańców miasta, co chcieliby oglądać, czego słuchać?
Spotykam się z władzami miast i samorządów, beneficjentami, przedstawicielami organizacji pozarządowych, inicjatyw społecznych. Bardzo często składam propozycję otwartego spotkania dla wszystkich. Niektóre miasta z tego korzystają, inne nie, ale w większości przypadków te spotkania się odbywają. W zeszłym roku spotkania były w Lublinie, Krakowie, Szczecinie, Łodzi i także mniejszych.

Wyobraża Pan sobie otwarte spotkanie z wrocławianami, którzy od byłego prezydenta miasta będą sobie życzyć spełnienia marzeń?
Tak. To miłe, jeśli ludzie mają taką wiarę w moje możliwości spełniania ich oczekiwań. To swoistego rodzaju komplement. Otwarte spotkania mają wartość, bo dzięki nim wiem, czego oczekują ludzie, mogę więc zmieniać także te elementy proponowanych umów, które skutkują nowymi porozumieniami. Po prostu staram się budować określone wymagania…

Odbiorcom kultury?
Nie im, lecz dla nich. Tak. Ale także z myślą o konieczności warunkowania określonych nakładów od partycypacji własnych. Przypomnę, że w Polsce skłonność do ponoszenia nakładów na uczestnictwo w kulturze jest dość niskie. Np. na zakupy książek, przeciętny obywatel państwa polskiego wydaje rocznie ok.14-16 zł. Z tego też powodu często apeluje o większą skłonność do także własnego zaangażowania finansowego by potwierdzić sens wydatków publicznych.

Albo bilet do teatru czy na koncert?
Tak. I sam bardzo często buduje warunki do partycypacji MKiDN w kosztach różnego rodzaju wejściówkach. W większości wypadków chodzi o to by w ogóle partycypacja była. Nawet 10% udział często wystarcza by potwierdzić, iż rzecz ma sens. Bywam też trudny dla tzw. VIP-ów, jeśli są, bywają, pomagają to super, ale jeśli oczekują wejściówek, potwierdzają udział i nie przychodzą to.. oczekuję przynajmniej pokrycia kosztów tego zaproszenia. Tak zrobiłem w kilku przypadkach, jak byłem prezydentem Wrocławia i potem już nie było problemu. Ale generalnie nadal niestety, jak coś jest za darmo nie ma wartości, nie cenimy tego.

Co chciałby Pan w nowych instytucjach widzieć i słyszeć?
Nie mogę mieć osobistych oczekiwań. Mam natomiast priorytety, jako polityk odpowiedzialny za cały resort i wszystkie nasze aktywności. Po pierwsze uznałem za najważniejsze wszelkie projekty edukacyjne. Po drugie, najlepsze wykorzystanie wszelkich możliwości finansowych by wreszcie zbudować z prawdziwego zdarzenia infrastrukturę kultury. Po trzecie ograniczenie tych wydatków, które albo nie mają sensu, albo w skutkach są zbyt kosztowne. Od czasu do czasu bolało, ale dziś wszyscy bez wyjątku wiedzą, iż praktycznie w każdym wypadku miałem racje.

Teatr Polski, przez wielu oceniany, jako najlepszy w Polsce, będzie zmodernizowany.
To uzupełnienie inwestycji, która została zrealizowana po pożarze, dziś kończymy tamtą inwestycję. Teatr Polski na pewno mieści się w grupie najlepszych polskich scen.

Nie obawia się Pan osiadania na laurach? Ciągle są potrzebne nowe pomysły.
Teatru Polskiego? Nie, nie ma takiej możliwości. Z jednej strony żadna scena teatralna nie ma możliwości aspirowania do wiecznego przywództwa artystycznego.
Z drugiej strony bywają genialne dekady, na które składają się liczne okoliczności. Tak było np. za dyrekcji Jacka Wekslera. To wówczas Teatr Polski we Wrocławiu był de facto najważniejszą scena narodową. To tu odbywały się najważniejsze premiery Jerzego Jarockiego, Jerzego Grzegorzewskiego, Krystiana Lupy czy też Andrzeja Wajdy. "Kasia z Heilbronu", "Płatonow", "Złowiony", "Kant" etc weszły do historii nie wrocławskiego, ale polskiego teatru. Dziś cieszę się z takich spektakli, jak "Między nami dobrze jest", "Ziemi obiecanej", "Dantona", bo to oznacza powrót do najlepszych wzorców, złotej dekady wrocławskiego Teatru Polskiego .

Martwi Pana sytuacja Teatru Lalek i Współczesnego?
Teatr Współczesny w ciągu ostatnich lat i dyrekcji Krystyny Meissner osiągnął coś fenomenalnego. Nie starał się być najbardziej spektakularną, mega sceną, na której pojawiają się przedstawienia recenzowane w ogólnopolskich czasopismach. Znalazł jednak obszerną i niezwykle cenną niszę w której stał się absolutnym liderem. Udało się także, zbudować fantastyczny kontakt z szeroką publicznością teatralnych fanów przez bardzo ważny Festiwal Dialog. To dziś instytucja z niezwykle cennym dorobkiem fenomenalnych kontaktów łączących rozmaite sceny teatralne Europy i np. Rosji. Ta pasja i znawstwo Krystyny Meissner zasługuje na szacunek i uznanie. Rozumiem sytuację, w której władze samorządowe szukają następnego etapu rozwojowego. Przy tej okazji zwracam jedynie uwagę, że jeżeli ma się skończyć jakiś etap, ważne by wiedzieć, jaki ma być ten następny. Powinien być jeszcze lepszy.

To Pan będzie musiał zaakceptować nowego dyrektora Teatru Współczesnego?
Tak, to prawda, zwłaszcza w sytuacji pojawiania się kandydatury poza konkursowej. W przypadku rozstrzygnięć konkursowych MKiDN posiada swojego reprezentanta w składzie komisji. Staram się szanować prawa samorządu do samostanowienia, ale też nie uchylam się od obowiązku przestrzegania czy też doradzania.

W Teatrze Lalek bez dyrektora jest posucha repertuarowa, a jego odbiorca jest ważny, bo to dziecko.
Ta scena powinna być adresowana dla dzieci. W Polsce powinny być 3 lub 4 sceny adresowane wyłącznie dla dzieci. Nie muszą być kukiełkowe, tradycyjne czy też z repertuarem przygotowanym jedynie dla najmłodszych. Ale ważne jest by największe miasta miały ofertę skonstruowaną głównie z myślą o najważniejszej, a więc najmłodszej grupie wiekowej. Świat magii dla dzieci można tworzyć na różne sposoby, przez lalki małe, duże, kukiełki, grę aktorów. Jednak obiekt adresowany dla dzieci od wejścia, przez kasy, schody, scenografię, klimat, kawiarenkę po scenę wygląda kompletnie inaczej, jeśli najważniejszym odbiorca jest najmłodszy widz. Trzeba też pamiętać, że ta scena to marka, to historia, to dorobek i wręcz międzynarodowa pozycja. Wiem od prezydenta R.Dutkiewicza, że tego stanu rzeczy nie zamierza zmieniać.

Mamy operę, teatr lalek, teatry dramatyczne. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Potrzebne są oferty budujące kompletność oferty. Opera Wrocławska umie realizować interesujące przedsięwzięcia plenerowe i we wnętrzu. Po remoncie wygląda świetnie, poszerzymy możliwości jej działania, budując scenę letnią i zaplecze. Dzięki Narodowemu Forum Muzyki będziemy mieć jedną z najlepszych sal koncertowych w Polsce i w Europie. Zadbamy o edukację w Szkole Muzycznej I i II stopnia, która w budynku Filharmonii umożliwi dzieciom zespołową grę. Studenci w rozbudowanej Akademii Muzycznej będą mieć większe możliwości. Jeśli będziemy dbać o edukację, wychowamy przyszłą publiczność.

Wychowanie plastyczne w szkołach sprawi, że muzea zyskają nowych widzów?
Bardzo się cieszę z Muzeum Współczesnego w schronie. To trochę przypadkowa przestrzeń, ale została dobrze wykorzystana. Mamy fantastyczną wystawę zrealizowaną na strychu Muzeum Narodowego. Pawilon Czterech Kopuł poszerzy jeszcze te możliwości wystawiennicze. Wrocławiowi potrzebne jest natomiast muzeum sztuki nowoczesnej, zaprojektowane od podstaw. Projekt przygotowany przy Muzeum Architektury był bardzo dobry, szkoda, że nie zmieściliśmy się w obecnej perspektywie finansowania, mam nadzieję, że wrócimy do projektu w następnej, zaczynającej się od roku 2014.
Mnie się marzy możliwość swobodnego powrotu do domu z imprez kulturalnych po godzinie 22, bo to nie jest proste, jeśli korzysta się z komunikacji miejskiej. Powinna wrócić historyczna "zerówka" (tramwaj "0", tzw. "okólna" - przyp. red.). To jedynie sugestia. Jestem zwolennikiem komunikacji miejskiej. Tramwaje są coraz cichsze, można kupić prawie niesłyszalne tramwaje, jak w Strasburgu. Gdyby zerówka jeździła całą dobę, rozwiązałaby wiele problemów komunikacyjnych. Autobusy wieloczłonowe jeżdżące nocą to najdroższe taksówki na świecie. Są duże, ciężkie i mają 2-5 pasażerów. Trzeba szukać mniejszych jednostek komunikacyjnych. Jeśli są duże imprezy, komunikacja powinna służyć tym, których nie stać na taksówki. Wrocław musi też walczyć o wzorce estetyczne, myślę tu o podstawach: czystości, na, co dzień, walce z nielegalnymi i nieestetycznymi reklamami, akcjami promocyjnymi realizowanymi w miejscach nieadekwatnych do ich, jakości, czy też szykanami wobec najważniejszych klientów w obszarze starego miasta. Rynek, musi być salonem Wrocławia a nie western saloonem. Dziś najważniejszym faktem jest, iż Wrocław nadal utrzymuje pozycje lidera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska