Właściciel paczkomatu – firma InPost – zaalarmowała policję, że giną przesyłki. Sprawą zajęli się kryminalni z komendy miejskiej we Wrocławiu i policjanci z wydziału ds. cyberprzestępczości dolnośląskiej komendy wojewódzkiej.
Ustalono, że sprawcami są zwykli złodzieje – włamywacze nie hakerzy. Włamywali się tak, że nie zostawiali żadnych śladów. Nagrał ich jednak monitoring, w który wyposażony jest każdy paczkomat. Wpadli na gorącym uczynku kilka dni temu z samego rana podczas próby opróżnienia skrytki. Nie spodziewali się policyjnej zasadzki.
Policja twierdzi, że jest w stanie udowodnić im włamania do 20 skrytek i nieudane próby kradzieży paczek z 30 kolejnych. Ich łupem padały akcesoria elektroniczne, kosmetyki, odzież i sprzęt AGD.
- Doszło do siłowego otwarcia jednego z naszych Paczkomatów we Wrocławiu – przyznaje rzecznik prasowy InPostu Wojciech Kądziołka. - To my ujawniliśmy przestępstwo i przekazaliśmy policji dowody. Warto pamiętać, że każdy paczkomat jest wyposażony w kamerę, która nagrywa wszystko co dzieje się wkoło niego. To najlepsza profilaktyka przed tego typu zdarzeniami, a amatorzy cudzej własności szybko lądują za kratkami i tak się też stało w tym przypadku. Rzecznik dodaje, że tego typu zdarzenia pokrywa ubezpieczenie. Klient, który stracił paczkę, powinien się zgłosić do Działu Reklamacji InPostu. Każda tego typu strata będzie klientowi zrekompensowana.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?