Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Prokuratorka skazana za ukrywanie akt dwóch śledztw

Marcin Rybak
Sąd skazał prokurator Justynę Dz. na rok więzienia w zawieszeniu
Sąd skazał prokurator Justynę Dz. na rok więzienia w zawieszeniu Tomasz Hołod
Rok więzienia w zawieszeniu - to kara dla wrocławskiej prokuratorki Justyny Dz. Zamiotła ona pod dywan dwa śledztwa dotyczące błędów medycznych.

Wszystko działo się w latach 2008-2012 we wrocławskiej prokuraturze rejonowej Śródmieście. Sprawa wyszła na jaw jesienią 2012 r. Prokuratorka Justyna Dz. - dziś już w stanie spoczynku - została oskarżona o dwa przestępstwa. Kilka dni temu sąd wydał wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i sześć tysięcy złotych grzywny. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Od 2007 r. prokurator Dz. prowadziła sprawę dwóch lekarzy. Byli podejrzani o nieumyślne spowodowanie śmierci noworodka i narażenie zdrowia i życia jego matki Małgorzaty Ossmann-Bitner.

Dwaj lekarze - w tym znany ginekolog Andrzej K. - mieli się przyczynić do śmierci dziecka pani Małgorzaty. W sierpniu 2007 r. lekarze mieli zbyt późno rozpoznać, że zaczął się poród. Rozpoczęto cesarskie cięcie, ale dziecka nie udało się już uratować. Zagrożone było również życie pani Małgorzaty.

Wszczęto śledztwo. Profesorowi K. i innemu doktorowi z kliniki ginekologii przy Cha-łubińskiego postawiono zarzuty na podstawie opinii biegłych z medycyny sądowej. W 2009 r. prokurator zdecydowała o wysłaniu akt po „opinię uzupełniającą” do ekspertów z Poznania.

W 2012 r. okazało się, że akta nigdy tam nie trafiły. Zapytana o to, co się z nimi stało, prokuratorka zemdlała. Do pracy już nie wróciła. Gdy opisaliśmy tę historię, akta cudem odnalazły się w... Zakładzie Medycyny Sądowej w Białymstoku. Ktoś wysłał je tam z punktu pocztowego na wrocławskim placu Legionów.

Nigdy nie udało się ustalić dokładnie, co działo się z dokumentami.

Gdy wszczęto śledztwo i kontrolę po ujawnieniu tego skandalu, na jaw wyszedł jeszcze jeden. Również dotyczący medycznych błędów. Chodzi o nierzetelnego lekarza z kliniki chirurgii należącej do tego samego szpitala, co ginekologia z Chałubińskiego. Sprawę dostała prokurator Dz. Akta wysłała - rzekomo - do biegłych lekarzy. Ale nigdy tam nie trafiły i nigdy ich nie odnaleziono. Sprawa się przedawniła.

Przed sądem stanęli za to dwaj lekarze. Znany ginekolog Andrzej K. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Drugiego z lekarzy uniewinniono. Obrona doktora K. złożyła apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska