18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Politycy dają zarobić swoim kolegom

Magdalena Kozioł, Marcin Torz
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne TG
Radna sejmiku województwa i kandydatka do Senatu Barbara Zdrojewska, jedna z liderek Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku, jest... asystentką europosła Jacka Protasiewicza, kolejnego lidera tej partii w regionie.

Jednak w biurze swojego kolegi trudno ją zastać. Żona Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, tłumaczy, że jest doradcą Protasiewicza i nie ma sztywnych godzin pracy.
Oczywiście, nie pracuje za darmo. Na konto Barbary Zdrojewskiej wpłynęło w tamtym roku ponad 50 tys. zł. Dostaje też dietę radnej.

Jeszcze więcej (prawie 65 tys. zł rocznie) dostaje jej kolega z PO Jarosław Charłampowicz. Kandydat do Sejmu, sekretarz dolnośląskiej Platformy, jest zatrudniony we własnej partii jako dyrektor biura.

Charłampowicz mówi, że już kilka lat temu ustalono w PO, że biura mają być zarządzane przez osoby zatrudnione na etatach.

- Tak jest też w innych województwach - mówi Charłampowicz. Jest on jednocześnie asystentem społecznym marszałka Grzegorza Schetyny. - Ale za to nie pobieram żadnego wynagrodzenia - zaznacza Charłampowicz.

Również Prawo i Sprawiedliwość robi sporo, aby jej członkowie mogli zarobić trochę grosza. Paweł Hreniak, radny wojewódzki, dostał blisko 500 złotych za pomoc przy kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego. - Pamiętam, że organizowałem wtedy spotkania - wyjaśnia polityk.

Znacznie więcej, bo ponad 3 tysiące złotych, zgarnął od posła PiS Adama Lipińskiego. - Przygotowałem dla niego analizę stanu służby zdrowia na Dolnym Śląsku, a także plusów i minusów regionu - wyjaśnia Hreniak. Dodatkowo zaś prowadzi biuro europosła PiS Ryszarda Legutki - za prawie 77 tysięcy złotych rocznie. To prawie 6,5 tys. zł miesięcznie.
Czy to wszystko jest etyczne? Politolog dr Robert Alberski mówi, że w polityce takie zjawiska są na porządku dziennym.

- Politycy otaczają się swoimi ludźmi. Mają do nich zaufanie i dlatego dochodzi do takich sytuacji - tłumaczy dr Alberski.

Zauważa też, że prawo zezwala na takie działania. - Gdyby je zmienić, to pewnie i tak trudno byłoby wszystko wyegzekwować - mówi dr Robert Alberski.
Zdecydowanie ostrzej wypowiada się Tomasz Czajkowski, wrocławski radny miejski z poprzedniej kadencji.

- Politycy powinni pracować w taki sposób, aby społeczeństwo nie miało do ich zarobków żadnych zastrzeżeń - mówi były radny SLD. - Takie zatrudnianie swoich partyjnych znajomych rzuca na wszystko cień - dodaje Czajkowski, obecny kandydat SLD do Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska