Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Policja interweniuje nawet 300 razy dziennie w sprawie sąsiedzkich konfliktów

Aleksandra Cieśla
Do sąsiedzkich konfliktów często dochodzi z powodu wiercenia w ścianach o nietypowych godzinach
Do sąsiedzkich konfliktów często dochodzi z powodu wiercenia w ścianach o nietypowych godzinach Polskapresse
Na dużych osiedlach wiele osób skarży się na uciążliwych sąsiadów. Najczęściej na huczne imprezy i wiercenie w ścianach. Każdego dnia wrocławscy policjanci podejmują 200-300 interwencji. Spora część z nich dotyczy spraw sąsiedzkich.

- Ludzie skarżą się na hałas. Chodzi o zakłócenie spokoju w ciągu dnia i ciszy nocnej - wyjaśnia aspirant Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. - Są też i takie sytuacje, gdy sąsiedzi są w konflikcie, więc powód interwencji nie jest istotny, bo zależy im na tym, by uprzykrzyć życie sąsiadowi.

Teresa Kuźnik, mieszkanka bloku na Hubach, opowiada, że sąsiad pociął jej przyczepę. - Wiem, kto to zrobił. Zaparkowaliśmy na ulubionym miejscu tego pana. To była zwykła złośliwość - mówi.

Adam Lipertowski, mieszkaniec siódmego piętra na Psim Polu, skarży się na sąsiada z góry. - Nie wiem, co on tam robi, ale od pięciu lat wciąż wierci. Najgorsze jest to, że wiertarkę włącza w nietypowych porach, np. o siódmej rano albo w sobotę wieczorem - opowiada. - Nawet nie mogę go upomnieć, bo każde piętro ma zamykany korytarz. Gdy dzwoniłem na domofon, nikt się do wiercenia nie przyznał - dodaje.

Takich przykładów jest więcej. Ludzie czują się bezradni, gdy dochodzi do zakłócania spokoju. A nie powinni. Mówi o tym paragraf 1, artykuł 51, kodeksu wykroczeń: "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".

Hałasujący w nocy może zostać pouczony lub otrzymać mandat w wysokości 100-500 zł. Policjant może też skierować sprawę do sądu. - To zależy od okoliczności - zaznacza Paweł Petrykowski.

Tadeusz Sowa, kierownik administracji w Spółdzielni Mieszkaniowej Nowy Dwór, potwierdza, że co miesiąc przychodzi kilka donosów na uciążliwych lokatorów. - Najczęściej dotyczą zakłócania spokoju, głośnych remontów, szczekających psów, zapychania zsypów czy wyrzucania niedopałków przez okno - opowiada Tadeusz Sowa.

Przypomnijmy, że cisza nocna obowiązuje w godz. 22-6, ale spółdzielnie wprowadzają w regulaminach np. zakaz wykonywania ciężkich prac po godz. 20. Przepisy to jedno, a regulamin to drugie. W przypadku tych pierwszych interweniuje policja, w przypadku drugich - zarządca budynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska