Wciąż tylko w jednym kierunku jedziemy Podwalem: od Świdnickiej do pl. Orląt Lwowskich. Choć odcinek od Krupniczej do Piłsudskiego jest gotowy, to kierowcy pojadą nim najprawdopodobniej dopiero w nowym roku. Wtedy również wrócą tu tramwaje.
Gorzej jest na ostatnim odcinku od Sądowej do Łąkowej. Tam okazało się, że torowisko od strony fosy jest w fatalnym stanie. Wykonawca twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem będzie wymiana szyn na nowe. Kontrakt zakładał jedynie ich ponowne wypoziomowanie. Na razie urzędnicy rozważają różne rozwiązania.
O problemie z szynami tramwajowymi na Podwalu pisaliśmy, już w poniedziałek.
Na razie na jezdni ułożona jest jedynie tzw. warstwa wiążąca nawierzchni. Brakuje warstwy ścieralnej (ostatniej), po której jeżdżą samochody. Drogowcy między asfaltem a torowiskiem zostawili 20 centymetrowy pas, kótry będzie im potrzebny do naprawy szyn. Urzędnicy rozważali, czy nie puścić tędy ruchu samochodów od soboty. Jednak na razie auta tedy nie pojadą. Najpierw musi zostać naprawione torowisko. W najgorszym wariancie może to potrwać do wiosny.
Popularne ostatnio wśród kierowców zrobiło się parkowanie na zamkniętych częściach jezdni Krupniczej i Sądowej w kierunku centrum. Zmotoryzowanych kusiły te miejsca, bo za postój nie trzeba było płacić. Od soboty te miejsca znikną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?