Niefortunnie przewód rozszczelnił się na mostku prowadzącym do wyspy, a paliwo spłynęło prosto do wody. Choć oleju nie było dużo, akcja straży pożarnej trwała aż 8 godzin i była podzielona na kilka etapów. Najpierw strażacy musieli usunąć z powierzchni wody śmieci i liście, aby olej nie rozniósł się na nich po rzece. Następnie specjalną zaporą zebrali plamę oleju w jedno miejsce. Tam oczyszczeniem powierzchni wody z paliwa zajęło się specjalne urządzenie. Reszta wody została oczyszczona preparatem neutralizującym.
- Olej został usunięty i zneutralizowany i w tym momencie nie stanowi już zagrożenia dla środowiska - zapewnił nas dyżurny straży pożarnej Wojciech Downar.