Inspektorzy TOZ Wrocław otrzymali wezwanie na ul. Lnianą we Wrocławiu. Miały tam przebywać dwa zagłodzone psy. Po rozmowie z właścicielką okazało się, że ich stan nie budzi zastrzeżeń, a mają po prostu tylko "wyścigową budowę" jak określiła to Joanna Kleszcz, jedna z inspektorek, biorących udział w interwencji. Musieli ratować jednak 6-tygodniową kotkę.
- Gdy czekaliśmy około 10 minut na otwarcie domofonu na klatkę, słyszeliśmy przeraźliwy płacz kota - opisuje Joanna Kleszcz. - Na początku myśleliśmy, że może gdzieś utknął lub działa mu się inna krzywda. Co było dla mnie osobiście najdziwniejsze, to fakt, że w końcu domofon otworzyli nam młodzi ludzie, których płaczący kot w ogóle nie obchodził. Zresztą podobnie jak i pozostałych sąsiadów. Nikt nie przyznał się do bycia jej właścicielem. Kotkę zabraliśmy do domu tymczasowego, w którym czeka na kochający dom stały.
Ziutka, bo tak nazwano 6-letnią kotkę, jest już odrobaczona i będzie zaszczepiona. Jest bardzo rezolutną, mądrą i słodką kotką. Dogaduje się z psami i z innymi kotami. Bardzo lgnie do człowieka. Jak to mały kot uwielbia się bawić, lata, skacze, ma apetyt.
Kontakt w sprawie adopcji – Ewa, wolontariuszka TOZ - 502 657 623. Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej i sterylizacja koteczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?