Jestem rodowitym wrocławianinem od 61 lat. Zwracam się do Was z prośbą, nigdy wcześniej tego nie robiłem. Mieszkam na ul. Kleczkowskiej w posesji nr 11, od 50 lat. Uważam się za człowieka estetę, dlatego jest mi zapewne ciężej niż innym, nigdy zresztą nie umiałem przejść obojętnie wobec tego co dzieje się wokół mnie, a to co dzieje się na podwórku, w kwadracie ulic Kleczkowska - Siemieńskiego - Kraszewskiego - Zegadłowicza przechodzi wszelkie pojęcie.
Małe podwórko przy posesji Kleczkowska 11 zamienia się co jakiś czas w wysypisko śmieci. Brud, śmieci, teren zarośnięty zielskiem - przerażający widok. Stan taki jak na załączonych przeze mnie zdjęciach, u nas panuje 350 dni w roku. Mamy nową ustawę tzw. śmieciową, nową firmę zajmującą się generalnie czystością w mieście - i co? Jest coraz gorzej.
Mnie ta sytuacja kojarzy się z opuszczonymi dzielnicami slamsów. Wypada wspomnieć, że opłaty wzrastają z roku na rok, jakość usług, niestety nie, wręcz przeciwnie. Wykonuję wiele telefonów, piszę e-maile do administratora, z mizernym skutkiem. Monituję o wybudowanie osłony śmietnikowej. Jak grochem o ścianę. Mam świadomość, że taki stan panuje nie tylko u mnie. Jak można doprowadzić to takiej sytuacji, Wrocław ma być ponoć stolicą kultury światowej 2016!!!
Zgadzacie się z panem Czesławem? Które miejsca we Wrocławiu wyglądają tak samo, jak Kleczkowska? Czekamy na komentarze!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
