- To już kolejny rok z rzędu kiedy słyszymy, że nie ogłoszono przetargu lub, że nie ma pieniędzy na remont. Ostatnio też, że po prostu jest pandemia – mówi Agnieszka Kowalska, żona, mama dwójki dzieci, z którymi przebywa od kilku lat w ośrodku dla osób bezdomnych.
Rodzina pani Agnieszki otrzymała przydział na mieszkanie w 2019 roku. - Odwiedziłam dwa zaproponowane mi lokale – wspomina. - To były ruiny. I nie chodzi tylko o ich stan, ale o wysokość sufitu, toaletę na półpiętrze, czy na przykład wielkość okien (okrągłe okienka strychowe - red.). Załamana stwierdziłam, że jeśli tak ma wyglądać moje przyszłe mieszkanie, to wolę zostać w ośrodku. Ale zostało nam jeszcze jedno miejsce. Mimo szoku postanowiłam zobaczyć ostatni lokal – mówi.
Mieszkanie, o którym mowa to lokal wielkości 32 metrów kwadratowych, bez łazienki, i ogrzewania. Dla państwa Kowalskich okazał się... spełnieniem marzeń. - Kiedy tylko tam weszłam, wiedziałam, że to będzie moje miejsce – opowiada.
Mieszkanie socjalne przyznawane jest osobom, które spełniają odpowiednie kryteria finansowe. Gdyby rodzina Kowalskich wykazała wyższe możliwości finansowe, otrzymałaby przydział na lokal komunalny. Mogłaby też już dawno rozpocząć remont i wprowadzić się „na swoje”. Przyznany z zasobu komunalnego lokal socjalny musi jednak zostać wyremontowany przez gminę, a przeprowadzka możliwa jest dopiero po zakończeniu prac.
Rodzina Kowalskich czeka na ów remont od roku 2019. Do lokalu mieli wprowadzić się w roku 2021. Ale za każdym razem, gdy pani Agnieszka dzwoni zapytać o przetarg na remont, data ta jest odsuwana. Gdy ostatnio próbowała uzyskać informację, kiedy potencjalnie będą mogli się wprowadzić usłyszała, że być może dopiero w 2024 roku.
- Moja starsze dziecko będzie mieć wówczas 17 lat. W 2024 roku minie nam 8 lat w ośrodku dla osób w kryzysie bezdomności – wylicza pani Agnieszka. - To niemal całe życie mojego młodszego dziecka – dodaje.
W lokalu trzeba zrobić łazienkę. Należy także m.in. wykonać podłączenie do centralnego ogrzewania i wyburzyć stare piece w pokojach. Przetarg na remont pustostanu na parterze w tym samym budynku, który także należy do ZZK, został już ogłoszony. Odnośnie zaś mieszkania przyznanego rodzinie Kowalskich, nadal nie.
- Zainteresowani otrzymali zapewnienie, że zawarcie umowy najmu mieszkania przy Cieszyńskiego nastąpi niezwłocznie po przeprowadzeniu remontu na koszt gminy – informuje Wojciech Koerber z Wydziału Komunikacji Społecznej UM.
- Nie ma procedur określających graniczne daty i okres trwania remontu takiego lokalu – dodaje Wojciech Koerber. - Jego przebieg zależy m. in. od zakresu prac niezbędnych do wykonania, a procedury związane ze zlecaniem, realizacją i nadzorem remontów lokali należą do kompetencji zarządców mieszkaniowego zasobu gminy, w tym przypadku jest to ZZK – informuje.
Mija kolejny rok, który rodzina spędza w ośrodku. - To wspaniałe miejsce. Życzliwość osób, które prowadzą ośrodek jest ogromna. To tutaj stanęliśmy na nogi – mówi pani Agnieszka. - Musimy jednak ruszyć dalej - podkreśla.
W ośrodku mieszkają różni ludzie. Obsada pokoi zmienia się, a w częściach wspólnych, jak np. kuchnia, czasem dochodzi do tarć. - Ludzie są różni. Mieszkają całymi rodzinami w pokojach po 14 metrów kwadratowych. Są w trudnej sytuacji życiowej – tłumaczy pani Agnieszka.
- Mamy wrażenie, że UM wydaje mieszkania z grudniowej listy, podczas kiedy nie wydało lokali z poprzednich list – twierdzi pani Agnieszka. - Nie tylko my czekamy na przeprowadzkę parę lat – podkreśla.
W dodatku pracownicy firmy wykonującej w zeszłym roku pomiary przy budynku na Cieszyńskiego, powiedzieli potencjalnym sąsiadom pani Agnieszki, że kamienica najprawdopodobniej zostanie sprzedana. - Jeśli cały proces miałby się zacząć od nowa, na kolejny przydział czekalibyśmy pewnie następne 6 lat – mówi pani Agnieszka.
Miasto nie potwierdza jednak tych doniesień. - Jeśli chodzi o sprzedaż, wydział lokali mieszkalnych nie posiada wiedzy o przeznaczeniu tego budynku do sprzedaży – mówi Wojciech Koerber.
W ciągu ostatnich dwóch lat państwo Kowalscy zaoszczędzili nieco pieniędzy i zdążyli już kupić sprzęty do nowego mieszkania. - Kupiliśmy pralkę, odkurzacz, i garnki. Wszystko to stoi w piwnicy w ośrodku i czeka – mówi pani Agnieszka.
- Dla nas takie mieszkanie to zupełnie nowy etap w życiu. Kiedyś powinęła nam się noga i wpadliśmy w tarapaty finansowe. Teraz oboje pracujemy. Mój mąż ma stałą posadę od kilku lat, ja pracuję czasem nawet na 5 etatach. W niezależnym mieszkaniu mamy szansę na zupełnie nowy start. Ale nie chodzi tylko o nas. Bardziej mamy na myśli nasze dzieci – zaznacza pani Agnieszka. - One nie znają pojęcia „własny kąt”.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?