18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: CouchSurfing coraz bardziej popularny! Jak zaprosić obcego do domu

AMW
Profilu wrocławianina Marcina Kawali na couchsurfing
Profilu wrocławianina Marcina Kawali na couchsurfing
CouchSurfing to w bezpośrednim tłumaczeniu surfowanie po kanapach. W praktyce oferujemy za darmo nocleg osobom z całego świata, by w zamian móc pojechać do nich. We Wrocławiu i okolicy już prawie 12 tys. osób oferuje taki nocleg.

Portal internetowy dla surferów kanapowych powstał na przełomie 2002 i 2003 roku. Szybko zaczęli się zgłaszać do niego ludzie z całego świata. Przy pierwszym logowaniu, tak jak na podobnych portalach społecznościowych, przedstawiamy siebie (szczególnie mile widziane jest w tej części wymienienie wszystkich języków, którymi się posługujemy) i prezentujemy swoje mieszkanie. W kilku słowach możemy zaznaczyć, czego od naszych gości oczekujemy oraz opisać atrakcje, które możemy im zapewnić. Największą popularnością cieszą się oczywiście takie, których nie ma w przewodnikach. Może to być wyjście do niszowego teatru w zamian za tradycyjny obiad.

Potem możemy już tylko oczekiwać pierwszych zgłoszeń. Polacy i cudzoziemcy mogą się do nas zgłaszać, by ustalić datę przyjazdu i przenocowania na „naszej kanapie”. Czasami przyjeżdżają na dwa dni, czasami na dłużej, ale zawsze jest to bezpłatne. Po takiej wizycie zarówno gospodarz, jak o goście wystawiają sobie oceny, które zaważą, czy ktoś jeszcze nas przyjmie albo odwiedzi. Dlatego też warto się postarać.

Dlaczego CouchSurfing a nie zorganizowana wycieczka?
Jednym z couchserferów jest wrocławianin Marcin Kawala, prowadzący bloga „Śladami Polaków Dookoła Świata”.

- Hmm, dlaczego CouchSurfing? Bo nie zobaczysz danego miejsca lepiej niż z „tubylcem”, który pokaże ci fajne, nieturystyczne miejsca, typu knajpy, restauracje. Opowie ci o rzeczach, których nie ma w przewodniku, zwłaszcza, że ostatnio przewodniki typu Lonely Planet nie są już wydawane dla ludzi z plecakami, ale co najmniej dla klasy średniej – mówi Marcin i dodaje: - Przez moment masz szybki dostęp do danego społeczeństwa. Będąc na wycieczce zorganizowanej, bądź w hotelu nie będziesz miała okazji zobaczyć, jak ludzie mieszkają, a w couchsurfing masz okazję zobaczyć tak zwyczajną czynność, jak parzenie kawy rano, czy porównać wyposażenie mieszkań. Masz po prostu lepszy wgląd na ludzi i to jak żyją, a przecież o to chodzi w podróżowaniu, o poszerzanie horyzontów i uczenie się czegoś nowego.

Marcin Kawala jak na razie surfował tylko na Litwie i w Polsce. - Próbowałem zahaczyć się u gospodarza w Maroku w lipcu, ale jako że to był Ramadan, nie udało mi się nikogo znaleźć i skorzystałem z hosteli oraz znajomych - wyjaśnia. - Oprócz tego sam przyjmowałem ludzi. Teraz z powodu braku miejsca oferuję tylko swój czas, który mogę spędzić z przyjeżdżającymi do miasta. Sporo ludzi podróżuje samotnie i są naprawdę wdzięczni za coś takiego - dodaje.

CouchSurfing - podróżuj po całym świecie
Marcin przygotowuje się do podróży dookoła świata śladami Polaków. W części będzie ona możliwa właśnie dzięki CouchSurfingowi.
- Zaczynam od Meksyku i później ruszam na południe przez Amerykę Centralną do Południowej – wylicza. - CouchSurfing jest tam dosyć popularny, więc nie powinienem mieć problemu ze znalezieniem gospodarza i śmieszne jest to, że w Europie większość ludzi powie Ci, że 2-3 dni to max, a w Meksyku znalazłem kilku gospodarzy, którzy pisali, że dwa tygodnie to chyba wystarczy na zwiedzenie ich miasta. Czasem zamiast tylko miejsca do spania, dostajesz oddzielny pokój z łazienką. Oni są tam bardzo gościnni, bo chcą podszkolić angielski. Ich to prawie nic nie kosztuje, a dostają w zamian parę godzin rozmowy, więc każda strona wychodzi z tej transakcji zadowolona. Czytałem bloga pary z Polski, która właśnie wróciła stamtąd, więc mam w miarę świeże informacje i nie wygląda to źle, jeśli chodzi o CouchSurfing - dodaje.
Jak wyjaśnia wrocławianin, miejsca także udostępnia mnóstwo amerykańskich... emerytów, którzy osiedlili się w Meksyku, gdyż jest tam taniej. Po Ameryce Południowej czas przyjdzie na Nową Zelandię i Australię. - Tam naprawdę nie powinno być problemu z CouchSurfingiem, bo to są bardzo wyluzowani ludzie – mówi Marcin.

Stamtąd wyruszy do Indonezji, Azji Południowo-Wschodniej, Chin, Nepalu i Azji Centralnej.

Oprócz oferowanych pokoi na serwisie CouchSurfing istnieją różnego rodzaju podgrupy. - Ja na przykład należę do „grupy obiadowej”, która przegląda serwis od A do Z i wyszukuje restaurację np. prowadzoną przez Kazachów, bo akurat wypadło K – wyjaśnia wrocławianin.

CouchSurfing nie dla wszystkich?
Kto nie będzie dobrym couchsurferem? Na pewno takie osoby, które szukają darmowego noclegu, nie oferując wiele od siebie. To przeważnie z nimi wiąże się wiele śmiesznych historyjek. - Mieszkałem kiedyś w zachodnim Londynie i gdy patrzyłem na mapę, to wyglądało, że jest to miejsce bardzo blisko lotniska Heathrow, więc dostawałem mnóstwo próśb od ludzi, którzy potrzebowali noclegu na jedną noc – opowiada Marcin. - Raz dostałem prośbę od Amerykanina, który lądował późnym popołudniem, chciał, żeby go ktoś odebrał z lotniska, zabrał do centrum i pokazał je mu, zabrał do domu, przenocował i odwiózł na lotnisko wcześnie rano, bo on ma lot gdzieś tam... Czytasz coś takiego i sprawdzasz datę czy to nie 1 kwietnia - mówi Marcin.

I tu dochodzimy do tego jak zweryfikować kandydata i odsiać tzw. freeloaderów, czyli osób, które tylko szukają darmowego noclegu, nie dając nic w zamian. Podstawą jest wypełniony profil.

- Jeśli ktoś prosi o nocleg, a profil stworzył na lotnisku przed odlotem i jest tam tylko zdjęcie i podpis: „Kocham podróżować”, to życzę powodzenia w podróży do najbliższego hotelu – wyjaśnia wrocławianin. - Ważny jest system referencji, zupełnie jak na allegro: nie kupisz zegarka za 500 zł od kogoś, kto dopiero założył konto. Dobre referencje są pełne szczegółów. Jeśli nie ma referencji, to zawsze można poprosić o spotkanie na drinka czy kawę przed i wyczuć gospodarza. Ja tak miałem z moim pierwszym surferem. Poszliśmy na drinka, pogadaliśmy, a dopiero potem do domu – dodaje.

Jego zdaniem ważne jest, żeby szanować swojego gospodarza. „Kanapa” to nie jest tylko darmowe miejsce do spania, dlatego też warto spędzić z przyjmującymi cię ludźmi trochę czasu. Można się odwdzięczyć im, gotując tradycyjną potrawę, zapraszając do knajpki, zrzucając się na zakupy czy nawet wyprowadzając psa.

- Ważne są zainteresowania – twierdzi Marcin - Jeśli Ty lubisz spokojny wieczór przy winie i rozmowie, a gospodarz lubi balować do rana i słuchać muzyki nie z twojej planety, to jest szansa, że nie będzie to miłe doświadczenie. Na przykład w Londynie dosyć powszechne są profile tworzone przez chłopców z Indii czy Bangladeszu, którzy wysyłają zaproszenia do samotnie podróżujących kobiet. Trzeba się wykazać zdrowym rozsądkiem.

Na świecie jest ponad 3 mln CouchSurferów w 246 krajach, z tego ponad 1 550 000 w Europie, a we Wrocławiu i okolicy – 11 602.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska