Mężczyzna zadzwonił do 77-latki z prośbą o pomoc dla jej wnuczka, który rzekomo padł ofiarą wypadku. Już po pierwszym telefonie wrocławianka zorientowała się, że może chodzić o oszustwo. - Zdziwiło ją to, że rozmówca nie wymienił imienia jej wnuczka. Potwierdził dopiero, gdy zapytała wprost czy chodzi o Andrzejka - opowiada Krzysztof Zaporowski z policji.
Kobieta zachowała jednak zimną krew. Nadal rozmawiała ze złodziejem, udając że dała się oszukać. Zaprosiła go do domu, by przyszedł po pieniądze. Mężczyzna połknął haczyk. O umówionej godzinie zjawił się w mieszkaniu 77-latki. - Był bardzo zdziwiony, gdy oprócz właścicielki zastał tam funkcjonariuszy - opowiada Zaporowski.
Szybko okazało się, że 20 - latek ma na koncie podobne przestępstwo. Wcześniej od 82 - letniej staruszki wyłudził złotą biżuterię o wartości 140 tys. zł. Sprawca trafił do aresztu na 3 miesiące. W więzieniu może spędzić nawet 8 lat.
To już kolejna podobna historia. W ubiegłym tygodniu - przypomina Zaporowski - zatrzymano we Wrocławiu 31 - letnią kobietę, która próbowała naciągnąć inną staruszkę na 6 tys. z . Zdzwonił do niej mężczyzna podający się za jej siostrzeńca i prosił o pilne pożyczenie 10 tysięcy złotych, ponieważ spowodował wypadek i musi zapłacić odszkodowanie. Pieniądze miała odebrać znajoma. Staruszka nie posiadała takiej sumy pieniędzy w domu, więc udała się do banku. Przekazanie pieniędzy miało nastąpić w jej miejscu zamieszkania. Po pieniądze przyszła młoda kobieta. Oszustka nie wiedziała, iż przez cały czas jest obserwowana przez policjantów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?