Do przestępstw dochodzić miało pomiędzy 2000 a 2002 rokiem. Sprawa trafiła do sądu dwa lata później. W lipcu ubiegłego roku dwie osoby Sąd Rejonowy skazał na kary w zawieszeniu. We wtorek Sąd Okręgowy miał się zająć apelacją jednej ze skazanych nieprawomocnie osób. Druga nie odwoływała się i jest już skazana prawomocnie.
Rozprawy nie było. Po pierwsze oskarżona Zofia K. nie mogła przyjść ze względów zdrowotnych. Ale nawet gdyby przyszła do procesu by nie doszło. W ostatniej chwili okazało się, że trzeba wybrać nowy skład sędziowski. Jeden z sędziów wcześniej orzekał w innym wątku tej sprawy. W ostatniej chwili – po naradzie – doszedł do wniosku że nie powinien sądzić w tej sprawie. Żeby nie pojawiły się później – w ewentualnej kasacji do Sądu Najwyższego – zarzuty że skład sądu był niewłaściwy.
Na początku ubiegłej dekady – w latach 2011 – 2003 – w spółdzielni funkcjonowały dwa zarządy i dwie konkurencyjne Rady Nadzorcze. Jednym z prezesów był Krzysztof P. Właśnie jego próbowano wrobić w przestępstwo, którego nie popełnił. Zlecono m.in. włamanie się do jego samochodu i porzucenie tam narkotyków. Przygotowano dwie przesyłki ze środkami odurzającymi, które wysłano mu pocztą. Podrzucono też narkotyki pod śmietnik na Niskich Łąkach. A później informację policji, że z tymi narkotykami ma coś wspólnego Krzysztof P.
To nie wszystko. Zarzuty oskarżenia dotyczył też korupcji w policji. Oficer jednego z wrocławskich komisariatów wyzwał na fikcyjne przesłuchania wskazane przez spółdzielców osoby. Chodziło o to by nie uczestniczyli w posiedzeniach władz i nie brali udziału w głosowaniu.
W lipcu ubiegłego roku wrocławski sąd rejonowy skazał dwie osoby zamieszane w ten skandal. Andrzej D. został skazany za udział w korumpowaniu policjanta na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu oraz 7500 zł grzywny. Wyrok wobec niego jest już prawomocny. Zofia K. - zasiadająca we władzach Energetyka razem z Andrzejem D. - była oskarżona też o korumpowanie policjanta. Ale również o próbę skompromitowania konkurencyjnego prezesa Krzysztofa P. Jej wyrok to dwa lata w zawieszeniu na cztery lata i 10 tysięcy złotych grzywny. Ten wyrok nie jest prawomocny i wciąż nie wiadomo czy się utrzyma. Obrona odwołała się do Sądu Okręgowego. Na razie czekamy na nowy skład sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?