Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciel tego skansenu w Kudowie-Zdroju ma niezwykłą pamiątkę po zmarłej mamie. Z Kielecczyzny przywiózł... wiatrak

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Niezwykła pamiątka na Szlaku Ginących Zawodów. Wiatrak przyjechał z Kielecczyzny.
Niezwykła pamiątka na Szlaku Ginących Zawodów. Wiatrak przyjechał z Kielecczyzny. Nadia Szagdaj / Polska Press
Szlak Ginących Zawodów w Kudowie-Zdroju to miejsce, w którym przeżyjemy sentymentalną podróż w czasie. Jednak najpiękniejszą atrakcją skansenu jest stojący w jego sercu wiatrak, który właściciel przywiózł aż z Kielecczyzny. - Taką mam pamiątkę po mamie - mówi.

Bogusław Gorczyński, właściciel i twórca Szlaku Ginących Zawodów nie określa go mianem skansenu. Na swoim terenie hoduje także zwierzęta, takie jak osiołki, alpaki czy lamy. Mieszkają tu jednak także bardziej egzotyczni lokatorzy: jeżozwierz, małpki, zebry, jelenie, daniele czy wielbłąd. Ale pan Bogusław swojego zwierzyńca nie nazywa ogrodem zoologicznym. - To są nazwy urzędowe, do których używania trzeba spełnić pewne warunki prawne - wyjaśnia.

Sam jest przedstawicielem "ginącego zawodu". Uważa jednak, że nie jest tak źle

Właściciel z zawodu jest ceramikiem. - W latach 90. kubki do picia kudowskich wód mineralnych, które produkowałem zastąpiono tańszymi, sprowadzanymi z Chin. Musieliśmy więc przebranżowić nasz zakład ceramiczny. Wtedy wpadłem na pomysł, że może by mój zawód zaprezentować turystom - opowiada.

Obecnie pan Bogusław zatrudnia kilku garncarzy, w tym dwóch własnych synów. Na "szlaku" organizowane są pokazy garncarstwa, które cieszą nie tylko chętnie odwiedzające to miejsce dzieci.

Zobacz też:

Na szlaku znajdziemy piekarza, kowala, garncarza i młynarza.

- Mieliśmy tu także tkaczkę, która ostatnio podupadła na zdrowiu i obecnie nie tka dla nas gobelinów. Ale uważam, że zawody, które nazwałem tu ginącymi powoli się odradzają. Osobiście wyszkoliłem dwóch kowali - moją córkę i kolejnego syna - chwali się pan Bogusław.

Wiatrak z Kielecczyzny czyli niezwykła pamiątka po zmarłej mamie

W sezonie miejsce to odwiedza około 60 tysięcy osób. Można tu kupić pieczony w tradycyjnym piecu chleb czy oryginalną ceramikę. Wszystko co znajdziemy na szlaku zostało zrobione przez pana Bogusława, jego żonę Urszulę lub któreś z szóstki jego dzieci. Wybudowane przez rodzinę domy z pięknie kutymi balustradami, można wynająć. Do dyspozycji gości pozostaje spora przestrzeń zielona do gry w piłkę. Mieszkańcy "szlaku" mogą do woli korzystać z jego dobrodziejstw, codziennie odwiedzać zwierzyniec czy wykonywać własne naczynia.

Jednak najbardziej sentymentalną atrakcją "szlaku" jest stojący w jego centrum wiatrak. Tego pan Bogusław nie zbudował własnoręcznie i jak sam mówi, "wiatrak to zupełnie inna historia".

- Wiatrak stał w rodzinnej wsi mojej mamy, która dożyła tylko 50 lat. Pojechałem w odwiedziny do mojej cioci i w gazecie przeczytałem o powolnej agonii wiatraka. Okazało się, że był w takim stanie, iż nadawał się tylko do rozbiórki, na którą nie zgodził się konserwator. Teren ten kupiła cementownia Ożarów. Zaproponowałem, że odkupię od nich wiatrak - wspomina właściciel "szlaku" i dodaje. - W tej chwili we wsi mamy stoi już tylko parę budynków. Reszta została wyburzona, a miejscowość powoli znika. Taką mam pamiątkę.

Zobacz też:

Bogusław Gorczyński twierdzi, że ma więcej marzeń. Chce je zrealizować

Pan Bogusław przyznaje, że nie może usiedzieć w miejscu. Planuje jeszcze otworzyć restaurację i dobudować nowe domy, bo chętnych do mieszkania na "szlaku" jest bardzo dużo. Jakby tego było mało, Gorczyński od dwóch kadencji pełni funkcję prezesa drużyny piłkarskiej ZKS Włókniarz Kudowa-Zdrój.

- Za mało łoży się tu na sport - uważa właściciel "szlaku". - W naszym klubie ćwiczy setka dzieciaków. Czyli zainteresowanie jest. A pieniędzy niestety brakuje. I ta sytuacja nie zmienia się od lat! - zaznacza.

Właściciel "szlaku" stara się inwestować w młodzież. Sam ma dziesięcioro wnucząt. Ale na "szlaku" na dobrą zabawę liczyć mogą także dorośli. Jeśli macie ochotę się o tym przekonać, wybierzcie się tam między 10:00 a 18:00. Szlak Ginących Zawodów czynny jest codziennie. Odnajdźcie ulicę Bolesława Chrobrego w Kudowie-Zdroju i bawcie się dobrze.

Ceny biletów

  • bilet normalny - 23 zł
  • bilet szkolny - 16 zł
  • bilet ulgowy (studenci, emeryci) - 18 zł
  • bilet dla dzieci 5-6 lat - 10 zł
  • dzieci do lat 4 nie płacą

Własnoręczne wykonanie naczynia z gliny:

  • dzieci - 14 zł
  • dorośli - 16 zł

Zobacz też:

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska