Wikipedia wygrała proces we wrocławskim sądzie

A ściślej, ze Stowarzyszeniem Wikimedia Polska, promującym u nas ideę encyklopedii redagowanej przez samych internatów.

Co prawda biogram Buzdygana w polskiej wersji Wikipedii zawiera informacje naruszające jego dobra osobiste - stwierdził wczoraj wrocławski sąd - ale pozwane Stowarzyszenie nie odpowiada za to.
Buzdygan to znany wrocławski internauta i przedsiębiorca, próbujący również swoich sił w polityce. W 2005 roku bez wielkiego powodzenia startował w wyborach na prezydenta RP. Jest m.in. szefem firmy, która - jak twierdzi on sam - opatentowała rewolucyjną metodę produkcji diamentów.

W internetowej Wikipedii ktoś napisał o nim m.in., że jest "trollem".

W internetowej Wikipedii ktoś napisał o nim m.in., że jest "trollem". W sieci to określenie osoby naruszającej kulturę dyskusji na internetowych forach dyskusyjnych. Jest też informacja o tym, jakoby podczas internetowych dyskusji Buzdygan posuwał się do gróźb pobicia.

Wrocławianin pozwał Stowarzyszenie Wikimedia, bo uznał, że to ono odpowiada za encyklopedyczne treści Wikipedii. Uważał, że powinno odpowiadać tak jak wydawcy prasy za treści publikowane na ich łamach.
Sąd przyznał jednak rację Stowarzyszeniu, które przekonywało, że nie ma żadnego wpływu na treści wpisów w serwisie.
Treści te są redagowane przez samych internautów i to oni mogą je zmieniać. Ewentualne wątpliwości albo merytoryczne spory rozstrzygane są przez głosowanie internautów.
Co więc ma zrobić osoba, która znajdzie w Wikipedii informację na swój temat, którą uzna za nieprawdziwą albo obraźliwą?

Może próbować ustalać, kim jest autor wpisu i jego pozwać do sądu. Może też wystąpić do sądu w USA przeciwko Wikipedia Foundation. To instytucja, do której należy cała Wikipedia, w tym jej polskojęzyczna wersja.

Kto poczuje się urażony wpisem w Wikipedii, może wytoczyć proces w USA.

- Sąd uznał, że wpis w Wikipedii narusza moje dobra osobiste, cieszę się z tego - mówił po wyroku Arnold Buzdygan. - Mam nadzieję, że internauci sami usuną obraźliwy wpis i przeproszą mnie.
Buzdygan nie wyklucza też złożenia apelacji od wczorajszego wyroku. - Musimy zapoznać się z pisemnym uzasadnieniem wyroku - powiedział. Oznajmił też, że nie zamierza pozywać do amerykańskiego sądu Wikimedia Foundation, właściciela Wikipedii. Ujawnił za to, że wytoczył proces jednemu z autorów wpisu na swój temat, którego udało mu się zidentyfikować.

- Mam gorzkie poczucie satysfakcji - mówi Michał Bernaczyk, pełnomocnik szefowej Stowarzyszenia Wikimedia Agnieszki Kwiecień. - Sąd przyznał nam rację, uznał jednak, że w Wikipedii znalazł się obrażający kogoś wpis. To eksces kilku osób, które nie znają sobie sprawy z granic wolności słowa. One skompromitowały ideę dzielenia się wiedzą, jaka przyświeca Wikipedii - oświadczył Bernaczyk.