Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienie za telefon o bombie. Skazany się broni: Byłem wtedy w Turcji

Rafał Święcki
Fot. Piotr Krzyżanowski
Półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata to kara za próbę sparaliżowania pracy sądów w Jeleniej Górze. Taki wyrok zapadł dziś przed jeleniogórskim sądem okręgowym wobec Brunona W., który w czerwcu 2014 r., informując telefonicznie o podłożonych bombach, próbował doprowadzić do ewakuacji trzech gmachów sądowych w mieście. Brunon W. nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że w tym czasie był w Turcji.

Ponieważ w tym okresie w stolicy Karkonoszy fałszywe alarmy bombowe w sądach zdarzały się często, rozpraw nie przerwano. Budynki przeszukano nie ewakuując pracowników.

13 czerwca 2014 r. w sądzie miały odbyć się m.in. odbyć dwie rozprawy Dawida W., syna Brunona W. Oskarżony stawił się na pierwszym procesie, ale na drugi już nie przyszedł. Zdaniem prokuratury, to jeden z dowodów w tej sprawie.

Brunon W. nie przyznał się do winy. Jego obrońca twierdził, że klient padł ofiarą błędnej tezy prokuratorów, bo w czasie, gdy ktoś alarmował o bombach, Brunon W. był z żoną i znajomymi na wakacjach w Turcji. Nie mógł więc dzwonić spod Wałbrzycha, a z tego miejsca, jak ustalili śledczy, wykonano połączenie.

Według biegłych, zarejestrowany głos należał do Brunona W. Jak więc będąc w Turcji, dzwonił spod Wałbrzycha? Sąd uznał, że oskarżony miał w Polsce wspólnika. Niezidentyfikowana osoba połączyła się z numerem alarmowym i przyłożyła do aparatu słuchawkę telefonu, na który z zagranicy zadzwonił Brunon W.

To drugi proces w tej sprawie. Przed sądem rejonowym Brunon W. został skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska