Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie bitwy, których (może) nie było

Rościsław Żerelik
Piotr Krzyżanowski
Z prof. dr. hab. Rościsławem Żerelikiem, historykiem z Uniwersytetu Wrocławskiego, rozmawia Piotr Kanikowski.

Zbliżamy się do kulminacji obchodów 770. rocznicy bitwy pod Legnicą. Czy dopuszcza Pan możliwość, że świętujemy wydarzenie, którego nigdy nie było albo które należy lokalizować nie w tym miejscu, o którym myślimy?
Raczej trzeba się przychylić do stwierdzenia, że bitwa rzeczywiście się wydarzyła i że stoczono ją na Dobrym Polu. Ja osobiście jestem zwolennikiem wersji Długosza w jej najbardziej ścisłym sensie. To znaczy uznaję, że w tej relacji dwa podstawowe fakty nie mogą budzić wątpliwości: że starcie zakończyło się klęską wojsk chrześcijańskich i że poległ w nim książę Henryk Pobożny. Sam przebieg wydarzeń opisany przez Długosza jest już jednak trudny do zweryfikowania.

Czy historia Polski zna inne wielkie bitwy, które budzą podobne wątpliwości?
Najgłośniejszy przykład to Psie Pole - bitwa, o której możemy z całą pewnością powiedzieć, że nigdy się nie odbyła. Jedno zdanie z kroniki Gala Anonima zostało rozwinięte przez Wincentego Kadłubka i dało pożywkę mitowi, który trwał przez lata.

Skąd się bierze siła takich mitów?
To ma związek ze stworzoną w XIX wieku historiozofią. Rodzące się ruchy nacjonalistyczne potrzebowały gorących faktów, mitów działających na emocje społeczeństwa. Do tego celu dobrze nadawała się relacja Kadłubka o bitwie na Psim Polu. Obecni mieszkańcy tej dzielnicy Wrocławia niechętnie żegnają się ze zdemaskowanym przez historyków mitem, ale powodują nimi zupełnie inne motywy. Zawsze bowiem lepiej żyć w miejscu, które posiada jakąś niezwykłą historię, niż w miejscu banalnym, podobnym do innych.

Dlatego, że mit można wykorzystać do promocji?
Także dlatego. Szczątkami zabitych w Boliwii rewolwerowców Butcha Cassidy'ego i Sundance'a Kida chwalą się równocześnie dwa miasta, co przyciąga do obu tłumy turystów. Ale żadne z nich nie godzi się poddać zwłok badaniom, żeby potwierdzić ich autentyczność. Nie chcąc ryzykować prawdy, wybierają dochodową niepewność.

Dla historyka dążenie do prawdy stanowi jednak zawodową powinność. O czym marzą badacze bitwy pod Legnickim Polem - o odkryciach archeologicznych, które potwierdzą relację Długosza?
Nie, nie o odkryciach archeologicznych, ale o odkryciu nowego źródła, nieznanego rękopisu. Albo o odczytaniu na nowo znanego już historykom tekstu. To jest możliwe.

PEKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska