W czwartek dowiemy się, czy rozstrzygnięty w maju przetarg na wrocławską kartę miejską był zorganizowany prawidłowo i czy - tym samym - rozpoczną się przygotowania do wprowadzenia w mieście elektronicznego biletu. Zapłacimy nim nie tylko za autobus i tramwaj, ale i np. opłacimy parking czy wejście do zoo i muzeum.
Przygotowania do wprowadzenia systemu miały rozpocząć się już dawno, jednak decyzję magistratu zaskarżyła Mennica Polska, która przegrała konkurs na wdrożenie nowoczesnego biletu.
- Jesteśmy dobrej myśli, bo przetarg sprawdziły wszystkie możliwe urzędy i nie miały zastrzeżeń - zapewniał nas wczoraj Marek Czuryło, dyrektor wydziału transportu w urzędzie miasta.
Pierwszy krok w kierunku wprowadzenia elektronicznych biletów miasto już wykonało - w sierpniu podwyższyło ceny biletów jednorazowych i miesięcznych. Urzędnicy tłumaczyli, że w ten sposób chcą promować tańsze bilety imienne. Takie rozwiązania stosuje się np. w Londynie, Berlinie czy Poznaniu. To właśnie dzisiejsze bilety imienne mają w przyszłości zamienić się na elektroniczne karty, podobne do tych bankomatowych.
Po sierpniowej zmianie cen, sprzedaż biletów imiennych wzrosła w mieście ze 150 do 380 tysięcy sztuk (suma za cztery miesiące).
- Zmieniliśmy filozofię, żeby premiować pasażerów biletów imiennych, czyli tych, którzy z komunikacji korzystają stale - mówi Czuryło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?