Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Legnicy i Głogowie radni oddali diety

Piotr Kanikowski
Drużyna z legnickiego Zakaczawia nie miałaby gdzie grać, gdyby nie gest kilku radnych
Drużyna z legnickiego Zakaczawia nie miałaby gdzie grać, gdyby nie gest kilku radnych Fot. Piotr Krzyżanowski
Radni w Legnicy oddali diety piłkarzom, w Głogowie - diabetologowi

Drużynie piłkarskiej, utworzonej 7 lat temu na legnickim Zakaczawiu, groziła rozsypka. Klubowi zabrakło 4 tysięcy złotych, by opłacić czynsz za dzierżawione od PKP boisko, na którym trenowała m.in. dwudziestka dzieciaków z najbiedniejszej dzielnicy w mieście. Z kłopotu wybawiło ich troje radnych Platformy Obywatelskiej: Grażyna Pichla, Jacek Kiełb i Piotr Żabicki. Oddali swe diety i znaleźli sponsora, który dołożył resztę.

- Myślimy o jakiejś formie stałej opieki nad najmłodszymi piłkarzami z Zakaczawia - deklaruje Jacek Kiełb.

Kiedy jeden z radnych miejskich i jednocześnie lekarz Cezary Kędzia zaapelował do miasta o sfinansowanie w Głogowie poradni diabetologicznej, zmobilizowali się miejscy oraz powiatowi radni Prawa i Sprawiedliwości. W sumie kilkunastu samorządowców postanowiło oddać swe diety na ten cel do szpitala. Teraz czekają na decyzję dyrektora Zespołu Opieki Zdrowotnej, w jakiej formie mają przekazać pieniądze.

- Często mówi się, że radni traktują dietę jako swoje dodatkowe źródło dochodu. Ja tak nie myślę. Sądzę, że można ją wykorzystać z korzyścią dla społeczeństwa - mówi radny Przemysław Bożek, inicjator głogowskiej akcji.

W Lubinie radny Andrzej Górzyński od lat oddaje swą dietę na biedne dzieci, ale nie chce o tym mówić. Tak samo jak Ryszard Kępa, przewodniczący Rady Miejskiej Legnicy, za wielkie serce nagrodzony tytułem Filantropa Roku 2009. Anonimowo wspiera ubogie rodziny, warsztaty terapii zajęciowej "Jutrzenka" i inne instytucje.

Swą charytatywną działalnością nie chwalił się też nigdy były radny Robert Kropiwnicki, aktualnie poseł PO z Legnicy. - Trzeba pomagać i brać udział w akcjach, bo one organizują ludzi - wyjaśnia swą filozofię Kropiwnicki.

- Dieta to pieniądze, które pochodzą ze społeczeństwa i powinny wracać do społeczeństwa - uważa Tadeusz Żmuda, radny miejski z Jawora, który regularnie oddaje diety rodzinom bez środków do życia.

Czy charytatywna aktywność radnych przekłada się na poparcie podczas wyborów?

- To działa w dwie strony - mówi dr Dariusz Tworzydło, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations i członek rady Etyki Public Relations.

- Taki gest może być odbierany jako wyraźny element wartościujący kandydata, pokazujący jego ludzkie oblicze. Ale jeśli ten człowiek będzie eksponował swą dobroczynność, chwalił się nią w mediach czy na plakatach, to w społecznym odbiorze zacznie uchodzić za obłudnika.

Być może w tym należy upatrywać przyczyn porażki wyborczej Arkadiusza Maciuszka z Legnicy, który osią swej kampanii uczynił deklarację, że jeśli zostanie radnym, to odda dietę potrzebującym. Zagłosowało na niego nieco ponad 2 procent wyborców z całego okręgu.

Czy wierzysz w bezinteresowność radnych, którzy oddają innym swoją dietę?
Podyskutuj na forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska