To była najmniej jazzowa ze wszystkich 12 dotychczasowych edycji festiwalu. Po raz pierwszy Jazztopad grał w Narodowym Forum Muzyki i okazało się, że wielka Sala Główna chyba onieśmiela i publiczność, i muzyków. Świetny i bardzo jazzowy był finał – niespodziewanie, bo Abdullah Ibrahim odwołał swój koncert. W niedzielny wieczór zagrał Henri Texier Hope Quartet. To był koncert pełen świetnych, spójnych dźwięków kontrabasu lidera, saksofonów Sebastiena Texiera i François Corneloupa oraz perkusji Louisa Martina. Sprawdziły się koncerty w mieszkaniach prywatnych, gdzie grano żywy jazz, a do wcześniej zapowiadanych składów dołączali niespodziewanie inni muzycy. Japońsko-francuski duet Donkey Monkey grał jazz bliższy jazzowej awangardzie niż spokojnej tradycji. Grupa Saagara z Indii z wrocławskim klarnecistą Wacławem Zimpelem zaprezentowała muzyczną świeżość z korzeniami w hinduskiej tradycji sprzed setek lat – Piotr Turkiewicz, dyrektor artystyczny imprezy, przy-zwyczaił nas już do takich eksperymentów i także ten należał do udanych. Oryginalnym, choć nie do końca zrozumiałym połączeniem był śpiew Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice Came-rata Silesia z kontrabasistą Andersem Jorminem. Pięknie zaprezentował się skrzypek Mark Feldman z pianistką Sylvie Courvoisier, choć grali raczej muzykę współczesną niż jazz. Horyzonty Jazztopadu są niezmierzone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?