MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwielbiamy oszukiwać i jesteśmy poganami

Janusz Michalczyk
Pewien Chińczyk rozszedł się z żoną i wywalczył w sądzie 120 tys. dolarów odszkodowania za to, że była ona "niesamowicie brzydka". Powiecie: przecież widziały gały, co brały, lecz nie będziecie mieć racji.

Rzecz w tym, że Feng poczuł się oszukany, bo podczas ślubu żonka prezentowała się całkiem szykownie i dopiero po jakimś czasie wyszło na jaw, że jej piękność to efekt wytężonej pracy chirurgów plastycznych, którzy w sumie zainkasowali niewiele mniej niż wyniosło odszkodowanie, bo 100 tys. dolarów. Dążenie Chinki do doskonałości kosztowało ją zatem ponad 200 tys. dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje prawie 700 tys. zł. W jaki sposób mąż dowiedział się o oszustwie żony? Sama się zdemaskowała, bo urodziła mu wyjątkowo szpetną córkę. Podobno najpierw Feng podejrzewał żonę o zdradę z miejscowym listonoszem, dostawcą pizzy albo hydraulikiem, ale łuski spadły mu z oczy, gdy dotarł do zdjęć małżonki z młodości.

Można oczywiście zastanawiać się, czy facet słusznie się zbulwersował, bo córkę mogą mu przecież poprawić ci sami fachowcy, którzy wcześniej dokonali cudów z mamusią. Moraliści mogliby go zapytać, co z pięknem wewnętrznym tej kobiety (w końcu dała mu jakieś dziecko) i potępić Chińczyka za to, że goni za ułudą - trudno się z tym pogodzić, ale damska uroda kiedyś przemija. Wstydź się, Feng, nawet jeśli sąd przyznał ci rację.

To nie znaczy, że nie należy demaskować różnych oszustw. Choć może niekoniecznie tak, jak warszawska kuria metropolitalna, która potępiła zabawy dzieciaków z dyniami, bo to propagowanie magii (Halloween zamiast Wszystkich Świętych). Tak jak opowieści o Harrym Potterze, które też się Kościołowi bardzo nie podobają. Ostrzeżenia przed nimi trafiły jednak w próżnię, sądząc po wysokości nakładów. Skuteczność walki z wydrążonymi dyniami może być, niestety, podobna. Nie chodzi nawet o to, że ludzie dla zabawy zrobią bardzo wiele. Przecież młodzież w szkole przerabia "Dziady" i trzeba jej z grubsza wytłumaczyć, o co chodziło wieszczowi z tymi zjawami. Dodajmy, że są i tacy badacze, którzy twierdzą, że Polacy nadal są poganami, mimo tysiącletnich wysiłków chrześcijaństwa, o czym świadczy chociażby masowe, gdzie indziej raczej niespotykane, palenie zniczy na cmentarzach.

No dobrze, mogę się zgodzić, że Halloween jest tak samo durny jak inny, obcy nam kulturowo zwyczaj - walentynki, ale co zrobić, skoro ludzie uwielbiają się oszukiwać? Feng się wkurzył, że żona jest poprawiona. Kościół się wkurzył, bo dynia to jakaś lipa. Ja się nie wkurzam, mnie żona i dynia nie przeszkadzają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska