Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urządzają imprezy w... miejskich WC. Bo są ciepłe i wygodne

Rafał Święcki
Gdy na dworze trzaska mróz, w przytulnych kabinach nocują  bezdomni
Gdy na dworze trzaska mróz, w przytulnych kabinach nocują bezdomni Rafał Święcki
Szklarska Poręba ma problem z czterema nowymi toaletami publicznymi, które służą licznie odwiedzającym kurort turystom. Szalety ustawione przy targowisku na ul. Mickiewicza, w centrum miasta, pełnią nie tylko swoją zwyczajną funkcję. Przyjezdni i bezdomni znaleźli też dla nich nowe zastosowania. To z pewnością najtańszy nocleg w Szklarskiej Porębie. By otworzyć drzwi, trzeba wrzucić do automatu złotówkę. Niewielki koszt wejścia można jeszcze podzielić, bo każda z kabin pomieści nawet kilka osób.

Wewnątrz regularnie sprzątanych, ogrzewanych i oświetlonych pomieszczeń z doprowadzoną ciepłą i zimną wodą odbywają się więc nieraz cało-nocne, zakrapiane alkoholem zabawy. Wewnątrz zamykają się też pary, by przeżyć chwile intymnych uniesień. Zimą, gdy na dworze trzaska mróz, w przytulnych kabinach nocują bezdomni.

- To fajne, nowoczesne toalety. Można powiedzieć, na europejskim poziomie - zauważa Robert Szawłowski, kierownik Miejskiego Zakładu Gospodarki Lokalowej w Szklarskiej Porębie.

Jego pracownicy regularnie natykają się na ślady nocnych imprezowiczów.
- Szczególne nasilenie obserwujemy w sezonie, gdy trudno znaleźć wolny pokój i do miasta zjeżdża się dużo młodzieży. Toalety są też okupowane podczas imprez muzycznych w miejscowych klubach. Później znajdujemy w kabinach puste puszki, butelki po alkoholu i pudełka po pizzy. To ewidentne ślady imprez - dodaje Szawłowski.

Konieczność uprzątania toalet to najmniejszy z problemów, które powodują nocni goście. Choć szalety są płatne, gmina Szklarska Poręba musiała od listopada 2012 r. do lipca 2013 r. dołożyć do ich utrzymania prawie 9 tys. zł (wpływy wyniosły ok. 3 tys. zł).

Tak duże koszty są związane z elektrycznym ogrzewaniem pomieszczeń. Gdy imprezowicze, wychodząc, nie domkną drzwi, ogrzewanie pracuje na próżno. Co gorsza, system ogrzewania potrafi wyłączyć się samoczynnie, gdy z powodu różnicy temperatur wewnątrz kabiny zbierze się wilgoć. Zimą rury z wodą zamarzają błyskawicznie i już kilkakrotnie trzeba je było wymieniać.

Dlatego na drzwiach często wiszą kartki z informacją o awarii.

Służby miejskie zastanawiają się, jak poradzić sobie z problemem. Rozważano wysyłanie pod toalety patroli straży miejskiej lub policji. Ale okazało się, że funkcjonariusze będą w tej sytuacji bezradni. - Nie możemy przecież wyciągać nikogo z toalety. Interwencja byłaby nieuzasadniona, jeśli osoba w niej przebywająca nie popełniła czynu zabronionego - mówi podinspektor Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji. - Jak dotąd przedłużający się pobyt w toalecie nie jest przestępstwem lub wykroczeniem. Nawet jeśli osoba zamknięta wewnątrz, spożywa alkohol, to jak funkcjonariusz może to stwierdzić? - zastanawia się policjantka.

Innym wyjściem jest zamykanie szaletów po zmroku. Ale i o tej porze mogą być chętni do skorzystania z tego przybytku w celu, w jakim go ustawiono. Dlatego z tego pomysłu na razie też zrezygnowano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska