Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upadek idola w sutannie, czyli wartości chrześcijańskie w praktyce

Janusz Michalczyk
archiwum
Po co nam różni idole? Prawdopodobnie po to, by łatwiej orientować się w skomplikowanej rzeczywistości i zyskać dobre samopoczucie. Idol wskazuje nam, co jest dobre, właściwe, pożądane, modne...

Ta skłonność naraża nas jednak na przykre doświadczenie, gdy idol okazuje się istotą ułomną, popełniającą błędy albo - co gorsza - świadomie czyniącą zło. Popadamy wówczas w konfuzję, jakieś wnioski należałoby wysnuć na przyszłość, lecz to niełatwe, więc niektórzy bronią idola do upadłego, szukają usprawiedliwień, w ostateczności - otaczają zasłoną milczenia.
Niedawno zdemaskowano praktyki księdza Jacka Stryczka, znanego najbardziej z akcji „Szlachetna paczka”, której celem jest pomoc ubogim rodzinom. Z biegiem czasu akcja zyskiwała coraz większy rozgłos, bo w jej propagowanie włączyli się znani sportowcy i aktorzy, czyli przykuwający uwagę opinii publicznej celebryci. Zwykłym ludzim jakoś łatwiej ofiarować parę złotych na szczytny cel, gdy oglądają w telewizji zachęcające do tego znane twarze.
Tę i inne akcje wymyślane przez księdza Stryczka prowadzi stowarzyszenie Wiosna. Bomba wybuchła, gdy na jaw wyszły praktyki księdza wobec pracowników i wolontariuszy. Mówiąc oględnie - nie był on łaskawym pracodawcą i szefem. Z opowieści rozgoryczonych współpracowników wynika, że traktował ich instrumentalnie, niesprawiedliwie, bezwzględnie, wręcz arogancko. Wartości chrześcijańskich nie sposób się w tym doszukać. Mnie najbardziej zastanowiła opinia współpracującego z księdzem menedżera i zarazem trenera biznesowego, który już po wybuchu afery przyznał, że widział nieprawidłowości, ale zdał sobie z nich sprawę dopiero po przeczytaniu krytycznego tekstu. Człowiek, który żyje z tłumaczenia innym, jaki powinien być lider, nie potrafił przyłożyć pięknych teorii do zachowań Stryczka. Dlaczego? Moim zdaniem - dlatego że miał do czynienia z księdzem, więc podświadomie założył, że ten nie może postępować źle. Współpracował z księdzem, który cieszył się charyzmą, świetnie wypadał w bezpośrednich kontaktach i podczas telewizyjnych występów. Cieszył się opinią skutecznego przywódcy, potrafiącego skłonić innych do altruistycznych zachowań.
O jego medialnym talencie świadczy choćby niezwykłe przedsięwzięcie, gdy ksiądz zasiadł do spowiedzi przed galerią handlową, tłumacząc, że Kościół powinien iść do wiernych i budzić sumienia, a nie czekać na nich w świątyni. Potem Stryczek stał się duszpasterzem ludzi zamożnych i przedsiębiorców, gdy uznał za nieporozumienie opinię Jezusa o bogaczu, wielbłądzie i uchu igielnym. Bronił prezesów banków biorących wielkie premie podczas kryzysu finansowego i usprawiedliwiał zatrudnianie pracowników na „śmieciówkach”. Wyglądało to tak, jakby zjednywał sobie ludzi, oferując im zbawienie w zamian za przekazywanie datków. Czy może być ktoś bardziej zachwycony od bogacza, któremu ksiądz gwarantuje czyste sumienie i doskonałe samopoczucie?
Ksiądz Stryczek zrezygnował z kierowania stowarzyszeniem Wiosna. Cóż, ta sprawa to kolejna przestroga, by nikomu nie ufać bezgranicznie. Nawet powszechnie uwielbianemu księdzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska