Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udusiła dziecko i schowała do pralki. Biegli: Była świadoma, ma płytką uczuciowość

Malwina Gadawa
Kamilę C. czeka kolejna rozprawa, być może na niej usłyszy już wyrok
Kamilę C. czeka kolejna rozprawa, być może na niej usłyszy już wyrok Tomasz Hołod
Przed wrocławskim sądem odbyła się kolejna rozprawa w procesie 29-letniej Kamili C., która zaraz po porodzie zabiła własną córeczkę, w obawie przed tym, że jej partner dowie się o zdradzie. Po zabójstwie ukryła zwłoki dziecka w pralce. Do tragedii doszło w 2012 roku we wsi Siedlce pod Oławą. Ciało dziecka znaleziono dopiero w czerwcu 2013 roku, na strychu domu kobiety. Dzisiaj w tej sprawie zeznawali biegli. Oglądano także film z wizji lokalnej. Obrońcy oskarżonych chcieli powołać nowych biegłych, jednak sąd się na to nie zgodził.

Zbrodnię we wsi Siedlce pod Oławą odkryto w czerwcu ubiegłego roku. Na strychu domu Kamili C. i Tadeusza S. znaleziono zawinięte w polarową bluzę zwłoki dziewczynki. Leżały tam około roku. To było piąte dziecko kobiety.

Kamila C. podczas przesłuchania przyznała się do winy. Tłumaczyła, że zabiła dziewczynkę, bo była przekonana, że nie jest ona dzieckiem jej partnera. Przeprowadzone po odnalezieniu zwłok badanie DNA wykazały, że kobieta bardzo się w tym względzie myliła - zamordowana dziewczynka była dzieckiem Tadeusza S.

Kamila C. zdradziła swojego konkubenta w oławskiej dyskotece Tropic, z przypadkowo napotkanym mężczyzną. - Przedstawił się jako Jarek, ale czy to prawda... Wie pan jak to jest, jak człowiek jest pijany - mówiła policjantowi kobieta. Wkrótce zaczęła wymiotować, wtedy uświadomiła sobie, że jest w ciąży. Ukrywała to. Nikomu się nie przyznała. Dziecko urodziła w łazience. Potem udusiła je koronkowymi majtkami i schowała w pralce. Chwilę później poszła do kuchni, gdzie ze swoim konkubentem i sąsiadem Ireneuszem T., wypiła kawę.

Podczas dzisiejszej rozprawy wypowiadali się biegli psychiatrzy sądowi. Już wcześniej przedstawiali swoją opinię dotyczącą jednego z oskarżonych o zacieranie śladów zbrodni, sąsiada Kamili C., Ireneusza T. Biegli orzekli, że Ireneusz T. nie jest i nie był chory psychicznie. Za to jest upośledzony umysłowo w stopniu umiarkowanym i ma ograniczoną zdolność rozpoznawania swoich czynów. Biegli stwierdzili, że Ireneusz T. mógł nie rozumieć w określonym przypadku, że ścieranie z podłogi śladów krwi, to zacieranie śladów zbrodni. Według biegłych, jeszcze trudniej było mu zrozumieć, że po tym, jak dowiedział się o zbrodni Kamili C. powinien wezwać policję.

Więcej o zbrodni w Siedlcach przeczytasz TUTAJ

Na dzisiejszej rozprawie biegli wypowiadali się co do stanu psychicznego Kamili C. i jej konkubenta Tadeusza S. biegli w obu przypadkach orzekli, że oskarżeni w momencie zbrodni nie byli i nie są teraz chorzy psychicznie. Nie są także upośledzeni. Jeżeli chodzi o Kamilę C. to biegli orzekli, że ma ona "płytką uczuciowość". Wykluczyli także, że mogła działać pod wpływem szoku porodowego. - Jej zeznania były składne i kompletne. Kamila C. dokładnie opowiadała, co zrobiła i zdawała sobie z tego sprawę - mówił biegły na rozprawie sądowej.

Z ich zdaniem nie zgodził się obrońca Tadeusza S. Przytoczył on opinię innego psychiatry i psychologa z 2011 roku, która znajdowała się w aktach. Tam psychiatra orzekł, że Tadeusz S. jest upośledzony w stopniu lekkim. Biegli na dzisiejszej rozprawie przyznali, że tej opinii nie znali, choć wcześniej potwierdzali, że zapoznali się z aktami. Nie zmienili jednak zdania, według nich Tadeusz S. nie jest upośledzony. Obrońcy chcieli jednak, żeby sąd powołał nowych biegłych, którzy na nowo przebadaliby oskarżonych. Sąd jednak oddalił ten wniosek.

Zebrani na sali oglądali także film z wizji lokalnej w Siedlcach. Kamilę C. czeka kolejna rozprawa, być może na niej usłyszy już wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska