Wicemistrzowie Polski wreszcie przerwali wyjazdową niemoc i po pięciu kolejnych porażkach zdołali odnieść zwycięstwo w hali rywala. Ostatnio wygrali w Świebodzicach z Górnikiem 22 listopada...
Początek spotkania nie układał się jednak po myśli gości. W pierwszej połowie na parkiecie dominowali goście, którzy ani na chwilę nie oddali prowadzenia.
- Słabiej zagraliśmy w obronie i oddaliśmy inicjatywę rywalom. Na szczęście w drugiej części meczu prezentowaliśmy się już dużo lepiej i wygrana nie była zagrożona - podsumował spotkanie Marcin Stefański, który w Jarosławiu zaliczył debiut w barwach PGE Turowa.
Kluczowa dla wyniku okazała się trzecia kwarta, w której od początku dominowali podopieczni trenera Pawła Turkiewicza. Turów szybko odrobił straty i wyszedł na bezpieczne, kilkunastopunktowe prowadzenie.
- Z naszej strony to nie była ligowa koszykówka, ale jakiś amerykański streetball. Tak to jest, gdy dla zawodnika ważniejsze są indywidualne statystyki niż zwycięstwo zespołu - grzmiał po meczu wściekły trener Znicza Dariusz Szczubiał. Szkoleniowiec ekipy z Jarosławia jednoznacznie wskazał winnych porażki.
- Zawiedli mnie przede wszystkim Chad Timberlake i Quinton Day - powiedział Szczubiał.
- Bardzo potrzebowaliśmy tej wygranej. Wierzę, że teraz czarna passa się odmieni, a zespół znowu zacznie wierzyć w siebie - cieszył się Paweł Turkiewicz, dla którego było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w karierze trenerskiej.
W Jarosławiu Turów zagrał bez kontuzjowanego Bryana Baileya. Tyus Edney wyszedł w pierwszej piątce, ale w pierwszej połowie nie zachwycał. Dużo lepiej zagrał po przerwie, zaliczył też na swoim koncie kluczowy rzut za trzy punkty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?