Zobacz nasz SERWIS SPECJALNY o Turowie Zgorzelec
W hali w Zgorzelcu nie ma już ani jednego wolnego miejsca. Do rozpoczęcia spotkania już niewiele czasu. Trwa prezentacja obu drużyny. To najwyższa pora na podanie pierwszych piątek.
PGE Turów: Torey Thomas, Konrad Wysocki, Robert Tomaszek, Marko Brkić, David Jackson.
PBG Basket: Grzegorz Surmacz, Łukasz Wiśniewski, Vladimir Tica, Cliff Hawkins, Mujo Tuljković.
I KWARTA
Do pierwszej piłki skaczą Tomaszek i Tica. Górą ten pierwszy, zaczyna Turów.
Wynik otworzył Jackson. 2:0 dla Turowa.
Za nami dwie minuty rywalizacji. Na tablicy wyników 4:4.
Konrad Wysocki za 3 - 7:4 dla Turowa.
Po koszu Tomaszka rośnie przewaga gospodarzy - 9:4.
I znów Wysocki zza linii 6,75 m! Turów prowadzi 12:4 i trener gości prosi o czas.
Za nami półmetek pierwszej kwarty. Po kolejnych punktach Tomaszka jest 14:4.
Trzy i pół minuty do końca otwierającej kwarty - 18:5 dla Turowa, a Jackson ma już 8 punktów.
Do końca tej części meczu półtorej minuty - po akcji 2 1 Thomasa mamy 23:12.
Koniec pierwszej kwarty, po której Turów prowadzi 26:13. Gospodarze imponują skutecznością za 2 punkty (8/12). Najwięcej oczek wśród gospodarzy mają Wysocki i Jackson (po 8), a wśród gości Tica (6).
II KWARTA
W ciągu dwóch minut padł tylko jeden kosz. Miller trafił za 2 i mamy 26:15.
Po skuteczniej akcji Jackson (ma już 10 oczek) Turów prowadzi 32:17. Do przerwy nieco ponad 6 minut.
Akcja 2 1 w wykonaniu Zigeranovicia, po której przewaga gospodarzy urosła do 18 oczek - 35:17.
Na 4 min. i 40 sek. przed końcem kwarty o przerwę w grze poprosił trener Winnicki.
Kulig trafił za 3 w ostatniej sekundzie akcji i jest 35:22. Trzy minuty do końca kwarty.
Turów w pełni kontroluje przebieg wydarzeń. Na 1 min. i 15 sek. przed przerwą jest 40:22. Zła wiadomość jest taka, że Thomas popełnił już trzy faule osobiste.
Koniec pierwszej połowy. Turów prowadzi 42:25. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli do tej pory Wysocki i Jackson (10), a dla gości Tica i Kulig (7).
III KWARTA
Tę część gry otworzył rzut za 3 Dąbrowskiego - 42:28.
Trzy minuty za nami - 46:30.
Thomas za 3! - 49:30.
Gabiński powtórzył wyczyn Thomasa i przewaga Turowa osiągnęła już 20 oczek! 52:32 na półmetku trzeciej kwarty. Gospodarze coraz bliżej półfinału Tauron Basket Ligi.
W Zgorzelcu pierwszy knock down Basketu. Po trójce Brkicia jest już 55:32.
Trwa festiwal trójek Turowa. Tym razem trafił Wysocki - 58:34.
Dwie minut do zakończenia tej kwarty - po akcji Jackson 62:36 dla Turowa.
Koniec trzeciej kwarty, po której Turów prowadzi 67:45.
IV KWARTY
Już tylko 10 minut dzieli gospodarzy od awansu do półfinału play-off.
W Zgorzelcu trwa wsteczne odliczanie. Po półtorej minuty gry w czwartej kwarcie jest 72:48.
Nieco brzydszy fragmenty gry w Zgorzelcu, często przerywany faulami.
Pięć minut do końca - 78:55 dla Turowa.
Thomas ma już na swoim koncie 20 punktów i 8 asyst! Na 1 min. i 20 sek. przed końcem Turów prowadzi 84:65.
Ostatnią minutę gry kibice obserwują na stojąco, a z trybun słychać głośne "na kolana! na kolana!".
Koniec meczu. Turów pokonał Basket 87:70, a w całej serii 3:2. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli Thomas (21) i Jackson (18). To zgorzelczanie zagrają w półfinale z Treflem Sopot. Pierwsze mecze w Zgorzelcu w środę i piątek. Rywalizacja będzie się toczyć do czterech zwycięstw.
W Zgorzelcu nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że PGE Turów mógłby przegrać. Dla podopiecznych trenera Jacka Winnickiego byłaby to prawdziwa katastrofa. Ich ambicje sięgają przecież finału TBL. Scenariusz z poprzedniego sezonu, kiedy czarno-zieloni zakończyli udział w play-off w ćwierćfinale, nie może się powtórzyć.
Na zwycięzcę rywalizacji PGE Turowa z Basketem czeka już Trefl Sopot. To właśnie drużyna z Trójmiasta przed rokiem wyeliminowała z walki o medale ekipę z Dolnego Śląska. By móc się zrewanżować, zgorzelczanie muszą w sobotę wygrać.
Ta bitwa rozstrzygnie wojnę
Rozmowa z Bartoszem Bochną, obrońcą PGE Turowa Zgorzelec
W Poznaniu wystarczyło wygrać raz, by oszczędzić sobie nerwów, jakie czekają Was w sobotę...
Nie można spuszczać głów i płakać. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw i trzeba wziąć się w garść. Potrzebujemy każdego kibica, któremu będziemy chcieli pokazać fajną koszykówkę. Już nie ma co się przygotowywać. Każdy wie o sobie wszystko, zna swoje lepsze i gorsze strony. Teraz dużo zależeć będzie od dyspozycji dnia, walki, a także kibiców i ich wsparcia.
W drugim meczu zaiskrzyło między trenerami. Również w kilku sytuacjach na parkiecie i trybunach było gorąco. Można powiedzieć, że czeka Was wojna.
Były cztery bitwy, po których jest remis 2:2. Teraz jest decydująca bitwa, która rozstrzygnie wojnę. Będziemy walczyć i każdy da z siebie 200 procent, aby wygrać ten mecz. Wierzę, że wszyscy w drużynie myślą pozytywnie i nikt nie główkuje nad tym, co się wydarzyło w Poznaniu.
Nie ma obaw, że zabraknie Wam sił?
Ciężko jest grać dwa mecze z rzędu, po których wraca się do domu i są kolejne treningi. Zostawił nas Ivan Koljević, ale nie będę tego komentował. Niełatwo się gra z jednym rozgrywającym, ale to w tej chwili nie ma znaczenia. Na parkiecie jest pięciu zawodników. Torey jest silnym gościem i na pewno da sobie radę.
Rozmawiał Grzegorz Bereziuk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?