35-letni mężczyzna przyszedł do jednego ze sklepów monopolowych na wrocławskim Grabiszynku, aby oddać puste butelki. Najprawdopodobniej kaucja za butelki mu nie wystarczyła, ponieważ po dwóch godzinach wrócił do sklepu z kominiarką na głowie. W dłoni trzymał pistolet hukowy. Sprzedawca nie zamierzał oddać napastnikowi utargu i doszło do szarpaniny. Sprzedawcy udało się zerwać kominiarkę 35-latkowi. Zdezorientowany napastnik wybiegł ze sklepu. Również sprzedawca uciekł ze sklepu.
Gdy w sklepie nikogo nie było, 35-latek ponownie pojawił się, aby ukraść pieniądze. Nie dostał się jednak do kasy. Ukradł jedynie butelkę wódki i uciekł.
W myśl powiedzenia: „do trzech razy sztuka” raz jeszcze pojawił się w sklepie. Miał jednak pecha, bo na miejscu byli policjanci, którzy przyjechali po nagrania kamery monitoringu.
Mężczyzna tłumaczył policjantom, że chciał tylko zrobić żart, a pistolet był hukowy. Usłyszał zarzut rozboju. Za swój niewybredny żart grozi mu teraz 12 lat więzienia. Najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?