Tatry zamknięte, czy można się wybrać w Sudety?

Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
Wybierając się w góry, unikajmy dużych skupisk ludzkich. Może tym razem odkryjemy inny, równie piękny szlak, co ten ruchliwy prowadzący na Śnieżkę...
Wybierając się w góry, unikajmy dużych skupisk ludzkich. Może tym razem odkryjemy inny, równie piękny szlak, co ten ruchliwy prowadzący na Śnieżkę... Marcin Oliva Soto / Polskapresse
W związku z sytuacja zagrożenia epidemiologicznego w Polsce, Tatrzański Park Narodowy od dziś zamknął swoje "granice". To znaczy, że nie dostanie się do większej części Tatr, która znajduje się w granicach parku. Co z parkami narodowymi na Dolnym Śląsku? W Sudetach mamy Karkonoski Park Narodowy i Park Narodowy Gór Stołowych czy tam również nie wybierzemy się na weekendową wycieczkę?

Na razie bez przeszkód wejdziemy na teren obu dolnośląskich parków narodowych. Choć Park Narodowy Gór Stołowych informował o zamknięciu swojego ekocentrum przy dyrekcji parku, nie wydano zakazu wchodzenia na szlaki w obrębie parku - czyli głównie w masywie Szczelińca Wielkiego.

Karkonoski Park Narodowy również informuje, że na razie nie jest planowane zamknięcie najwyższych partii Sudetów z powodu koronawirusa, choć sytuacja może się zmienić. - Rekomendujemy unikanie dużych skupisk ludzkich, np. w schroniskach. Unikanie komunikacji publicznej i wszelkich miejsc, gdzie przebywa większa liczba osób, jeśli nie ma konieczności, by do nich trafić. Spacery są zdrową formą aktywności i chcemy zachować możliwość spacerowania po Karkonoszach - piszą pracownicy parku.

A zatem wszystko wskazuje na to, że w ten nadchodzący, pogodny weekend, możemy się wybrać na górską wycieczkę, choć pamiętajmy o unikaniu większych skupisk ludzkich i może tym razem odpuśćmy sobie wizytę w schronisku.

Port Lotniczy Olsztyn-Mazury zmodernizował swoją infrastrukturę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 30

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

E
Emil
14 marca, 9:07, Fido:

Co za pytanie!!! Czy nie ma innych problemów. Tyle się o tym mówi. W miarę możliwości siedzieć na tyłkach w domu tak jak zaleca ministerstwo zdrowia. To nie wakacje, ani długi weekend.

Ministerstwo mam w 4ech literach. Dla wszelkich ministerstw jestem tylko podatnikiem. Nie dla korono kampani wyborczej. Niesamowite jak łatwo odebrać ludziom rozum u wolną wolę

t
tak mi się o uszy obiło...
13 marca, 14:31, Gość:

Siedźcie na tyłkach. Rower stacjonarny i spacer wkoło chałupy albo tam gdzie ludzi nie widać. Jeszcze brakuje, żeby teraz wszyscy się na Sudety rzucili. Kiedy w końcu jakiś stan wyjątkowy lub wojenny będzie. Wojsko i Policja na ulice i szybko opanują epidemię.

14 marca, 10:44, Gość:

Co to znaczy opanować epidemie?

Zapewne chodzi o to aby dzienna liczba zachowań spadła do 20 a nie wynosiła 1500 jak we Włoszech

Ale 20 dziennie to mniej więcej to co dziś mamy to co chcesz opanowywać?

Opanowac tzn zatrzymać ruch graniczny, ruch międzymiastowy.

Zamknąć wszystkie miejsca gdzie się ludzie kontaktują za wyjątkiem sklepów spożywczych.

Czyli stop produkcji,stop dystrybucji gazet.

Stop budów w tym drogowych.Stop komunikacji zbiorowej i zakaz samodzielnego tankowania na stacjach.

Stop usług serwisowych.

Stop wizytom w przychodniach i szpitalach. Stop szkołom a rodzice nie chodzą do pracy bo dzieci nie można oddać do tymczasowych żłobków czy opiekunek.

Stop wejściom do apteki.

Stop operacjom i odwiedzinom w szpitalach.

Stop ,Stop Stop i to nie na 14 dni bo spadek liczby zachorowań o 5-10 razy będzie wymagał utrzymania takiej sytuacji przez rok czyli do opracowania szczepionki.

Tymczasem zmniejszenie tempa zachowań będzie wymagał kwarantanny ścisłej dla setek tysiecy osób.

Nie będzie tyle testów aby kazdego przebadać. Polska ma 60.000 testów a robi dziennie 600 z czego możliwości na testy to 3000 dziennie ale nikt tyle nie zamierza robić ze względu na koszty.Gdyby robić 3000 dziennie a mieć w kwarantannie 100.000osob to można by ich przebadać w ciągu miesiąca

Jeśli przyjąć że pacjent zaraża przez 5 dni a objawy też ma po 5 dniach to można przeprowadzić prostą symulację ile osób można zarazjć przez dotykanie klamek zrobić przez 5 dni jedna osoba.

Załóżmy,że ma kontakt z 1000 osób to jak zapewnić kwarantannę dla nich gdy będziemy mieli zarażonych 1000-5000 osób? Kto poinformuje 1-5 mln osób że mają się poddać kwarantannie?

Nic nie można zrobić.

Można tylko zakazać ludziom wychodzenia z domów aby policzyć po 5 dniach w których miastach nie ma ani jednego zarażonego i tak ludziom można pofolgować ale pod warunkiem zakazu wjeżdżania do miasta.

Nic nie można zrobić.

Jeden zarażony kwalifikuje do kwarantanny 1000 osób a 3-4 zaraża. Oznacza to że po 5 dniach ci zarażeni podniosą te liczby 3-4 krotnie czyli że codziennie liczba zarażonych wzrasta o 30%

Zalecenie nie wychodzenia z domów i brak odwiedzin może te liczy zmniejszyć kilkukrotnie czyli tempo przyrostu zarażonych musi być mniejsze niż dzienna liczba wyleczonych.Czyli dla 5000 zarażonych liczba wyleczonych będzie wynosić 350 i trzeba zbić liczbę zarażonych dziennie ponizej tej liczby.Gdyby zarażonych dziennie było dwa razy mniej niż wyleczonych czyli 170 to można policzyć po ilu cyklach 15 dniowych epidemie będziemy zbijać dwukrotnie do osiągnięcia np zarażanych 10 osób dziennie

Od razu widach że będzie to wymagało wielu miesięcy.Dla gospodarki to zabójcze więc lepiej objąć zakazem wychodzenia z domów to po 14-28 dniach liczba podejrzanych będzie na tyle mała że państwo będzie stać robić np 20.000 testów dziennie i tak skrócić ścisłą kwarantannę do 1-2 dni i tak dotrwać do szczepionek.Bogate kraje azjatyckie non-stop dezynfekują.

Nas na to nie stać.U nas wirus będzie się przenosił przez klamki

16 marca, 11:48, Gość:

Są wirusy na które nie ma skutecznej szczepionki dlaczego myślisz że na tego zrobią w rok? Jesteś wróżbitą?

Przede wszystkim podczas wycieczki unikajcie większego tłoku, a najlepiej w ogóle ludzi. Unikajcie też przekraczania zielonej granicy z Czechami (grozi tu 14 dni kwarantanny lub grzywna).

G
Gość
13 marca, 14:31, Gość:

Siedźcie na tyłkach. Rower stacjonarny i spacer wkoło chałupy albo tam gdzie ludzi nie widać. Jeszcze brakuje, żeby teraz wszyscy się na Sudety rzucili. Kiedy w końcu jakiś stan wyjątkowy lub wojenny będzie. Wojsko i Policja na ulice i szybko opanują epidemię.

14 marca, 10:44, Gość:

Co to znaczy opanować epidemie?

Zapewne chodzi o to aby dzienna liczba zachowań spadła do 20 a nie wynosiła 1500 jak we Włoszech

Ale 20 dziennie to mniej więcej to co dziś mamy to co chcesz opanowywać?

Opanowac tzn zatrzymać ruch graniczny, ruch międzymiastowy.

Zamknąć wszystkie miejsca gdzie się ludzie kontaktują za wyjątkiem sklepów spożywczych.

Czyli stop produkcji,stop dystrybucji gazet.

Stop budów w tym drogowych.Stop komunikacji zbiorowej i zakaz samodzielnego tankowania na stacjach.

Stop usług serwisowych.

Stop wizytom w przychodniach i szpitalach. Stop szkołom a rodzice nie chodzą do pracy bo dzieci nie można oddać do tymczasowych żłobków czy opiekunek.

Stop wejściom do apteki.

Stop operacjom i odwiedzinom w szpitalach.

Stop ,Stop Stop i to nie na 14 dni bo spadek liczby zachorowań o 5-10 razy będzie wymagał utrzymania takiej sytuacji przez rok czyli do opracowania szczepionki.

Tymczasem zmniejszenie tempa zachowań będzie wymagał kwarantanny ścisłej dla setek tysiecy osób.

Nie będzie tyle testów aby kazdego przebadać. Polska ma 60.000 testów a robi dziennie 600 z czego możliwości na testy to 3000 dziennie ale nikt tyle nie zamierza robić ze względu na koszty.Gdyby robić 3000 dziennie a mieć w kwarantannie 100.000osob to można by ich przebadać w ciągu miesiąca

Jeśli przyjąć że pacjent zaraża przez 5 dni a objawy też ma po 5 dniach to można przeprowadzić prostą symulację ile osób można zarazjć przez dotykanie klamek zrobić przez 5 dni jedna osoba.

Załóżmy,że ma kontakt z 1000 osób to jak zapewnić kwarantannę dla nich gdy będziemy mieli zarażonych 1000-5000 osób? Kto poinformuje 1-5 mln osób że mają się poddać kwarantannie?

Nic nie można zrobić.

Można tylko zakazać ludziom wychodzenia z domów aby policzyć po 5 dniach w których miastach nie ma ani jednego zarażonego i tak ludziom można pofolgować ale pod warunkiem zakazu wjeżdżania do miasta.

Nic nie można zrobić.

Jeden zarażony kwalifikuje do kwarantanny 1000 osób a 3-4 zaraża. Oznacza to że po 5 dniach ci zarażeni podniosą te liczby 3-4 krotnie czyli że codziennie liczba zarażonych wzrasta o 30%

Zalecenie nie wychodzenia z domów i brak odwiedzin może te liczy zmniejszyć kilkukrotnie czyli tempo przyrostu zarażonych musi być mniejsze niż dzienna liczba wyleczonych.Czyli dla 5000 zarażonych liczba wyleczonych będzie wynosić 350 i trzeba zbić liczbę zarażonych dziennie ponizej tej liczby.Gdyby zarażonych dziennie było dwa razy mniej niż wyleczonych czyli 170 to można policzyć po ilu cyklach 15 dniowych epidemie będziemy zbijać dwukrotnie do osiągnięcia np zarażanych 10 osób dziennie

Od razu widach że będzie to wymagało wielu miesięcy.Dla gospodarki to zabójcze więc lepiej objąć zakazem wychodzenia z domów to po 14-28 dniach liczba podejrzanych będzie na tyle mała że państwo będzie stać robić np 20.000 testów dziennie i tak skrócić ścisłą kwarantannę do 1-2 dni i tak dotrwać do szczepionek.Bogate kraje azjatyckie non-stop dezynfekują.

Nas na to nie stać.U nas wirus będzie się przenosił przez klamki

Są wirusy na które nie ma skutecznej szczepionki dlaczego myślisz że na tego zrobią w rok? Jesteś wróżbitą?

G
Gość
13 marca, 14:31, Gość:

Siedźcie na tyłkach. Rower stacjonarny i spacer wkoło chałupy albo tam gdzie ludzi nie widać. Jeszcze brakuje, żeby teraz wszyscy się na Sudety rzucili. Kiedy w końcu jakiś stan wyjątkowy lub wojenny będzie. Wojsko i Policja na ulice i szybko opanują epidemię.

Co to znaczy opanować epidemie?

Zapewne chodzi o to aby dzienna liczba zachowań spadła do 20 a nie wynosiła 1500 jak we Włoszech

Ale 20 dziennie to mniej więcej to co dziś mamy to co chcesz opanowywać?

Opanowac tzn zatrzymać ruch graniczny, ruch międzymiastowy.

Zamknąć wszystkie miejsca gdzie się ludzie kontaktują za wyjątkiem sklepów spożywczych.

Czyli stop produkcji,stop dystrybucji gazet.

Stop budów w tym drogowych.Stop komunikacji zbiorowej i zakaz samodzielnego tankowania na stacjach.

Stop usług serwisowych.

Stop wizytom w przychodniach i szpitalach. Stop szkołom a rodzice nie chodzą do pracy bo dzieci nie można oddać do tymczasowych żłobków czy opiekunek.

Stop wejściom do apteki.

Stop operacjom i odwiedzinom w szpitalach.

Stop ,Stop Stop i to nie na 14 dni bo spadek liczby zachorowań o 5-10 razy będzie wymagał utrzymania takiej sytuacji przez rok czyli do opracowania szczepionki.

Tymczasem zmniejszenie tempa zachowań będzie wymagał kwarantanny ścisłej dla setek tysiecy osób.

Nie będzie tyle testów aby kazdego przebadać. Polska ma 60.000 testów a robi dziennie 600 z czego możliwości na testy to 3000 dziennie ale nikt tyle nie zamierza robić ze względu na koszty.Gdyby robić 3000 dziennie a mieć w kwarantannie 100.000osob to można by ich przebadać w ciągu miesiąca

Jeśli przyjąć że pacjent zaraża przez 5 dni a objawy też ma po 5 dniach to można przeprowadzić prostą symulację ile osób można zarazjć przez dotykanie klamek zrobić przez 5 dni jedna osoba.

Załóżmy,że ma kontakt z 1000 osób to jak zapewnić kwarantannę dla nich gdy będziemy mieli zarażonych 1000-5000 osób? Kto poinformuje 1-5 mln osób że mają się poddać kwarantannie?

Nic nie można zrobić.

Można tylko zakazać ludziom wychodzenia z domów aby policzyć po 5 dniach w których miastach nie ma ani jednego zarażonego i tak ludziom można pofolgować ale pod warunkiem zakazu wjeżdżania do miasta.

Nic nie można zrobić.

Jeden zarażony kwalifikuje do kwarantanny 1000 osób a 3-4 zaraża. Oznacza to że po 5 dniach ci zarażeni podniosą te liczby 3-4 krotnie czyli że codziennie liczba zarażonych wzrasta o 30%

Zalecenie nie wychodzenia z domów i brak odwiedzin może te liczy zmniejszyć kilkukrotnie czyli tempo przyrostu zarażonych musi być mniejsze niż dzienna liczba wyleczonych.Czyli dla 5000 zarażonych liczba wyleczonych będzie wynosić 350 i trzeba zbić liczbę zarażonych dziennie ponizej tej liczby.Gdyby zarażonych dziennie było dwa razy mniej niż wyleczonych czyli 170 to można policzyć po ilu cyklach 15 dniowych epidemie będziemy zbijać dwukrotnie do osiągnięcia np zarażanych 10 osób dziennie

Od razu widach że będzie to wymagało wielu miesięcy.Dla gospodarki to zabójcze więc lepiej objąć zakazem wychodzenia z domów to po 14-28 dniach liczba podejrzanych będzie na tyle mała że państwo będzie stać robić np 20.000 testów dziennie i tak skrócić ścisłą kwarantannę do 1-2 dni i tak dotrwać do szczepionek.Bogate kraje azjatyckie non-stop dezynfekują.

Nas na to nie stać.U nas wirus będzie się przenosił przez klamki

F
Fido
13 marca, 10:45, adverb:

GŁUPOTA!!!

Jedną z przyczyn rozwoju epidemii we Włoszech było to, że ludzie w momencie zamknięcia szkół ruszyli w góry na narty. Więc gazetko daruj sobie teksty że "możemy się wybrać na górską wycieczkę" (szkoda że nie napisaliście że pociągiem). SIEDZIEĆ NA DUPIE I NIE ŁAZIĆ

13 marca, 14:16, Gość:

Główną przyczyną epidemii we Włoszech było to że ludzie poleźli do kościoła i tam się zaczęli zarażać, więc daruj sobie teksty o nartach.

To jest dopiero GŁUPOTA!!!!

13 marca, 16:03, adverb:

Nie daruję sobie tekstów o nartach bo to była przyczyna. Akurat na północy Włoch ilość chodzących do kościoła nie jest taka duża. Bary, restauracje, góry - to największa przyczyna rozwoju więc sam sobie daruj.

Dokładnie tak było. W miasteczku Malcesine osoby chodzące do kościoła można policzyć na palcach. Turystów było multum.

F
Fido

Co za pytanie!!! Czy nie ma innych problemów. Tyle się o tym mówi. W miarę możliwości siedzieć na tyłkach w domu tak jak zaleca ministerstwo zdrowia. To nie wakacje, ani długi weekend.

D
Don Halindra

Co na to Janosik?

T
Tawot

Na niezłej ćpuny

a
adverb
13 marca, 10:45, adverb:

GŁUPOTA!!!

Jedną z przyczyn rozwoju epidemii we Włoszech było to, że ludzie w momencie zamknięcia szkół ruszyli w góry na narty. Więc gazetko daruj sobie teksty że "możemy się wybrać na górską wycieczkę" (szkoda że nie napisaliście że pociągiem). SIEDZIEĆ NA DUPIE I NIE ŁAZIĆ

13 marca, 14:16, Gość:

Główną przyczyną epidemii we Włoszech było to że ludzie poleźli do kościoła i tam się zaczęli zarażać, więc daruj sobie teksty o nartach.

To jest dopiero GŁUPOTA!!!!

Nie daruję sobie tekstów o nartach bo to była przyczyna. Akurat na północy Włoch ilość chodzących do kościoła nie jest taka duża. Bary, restauracje, góry - to największa przyczyna rozwoju więc sam sobie daruj.

B
Brawo!
13 marca, 12:24, Gość:

SZKODA ŻE NIE MA ŚMIERTELNEGO WIRUSA NA GŁUPOTĘ. ŚWIAT BY SIĘ OCZYŚCIŁ Z DE.BILI.

Brawo!

G
Gość

Siedźcie na tyłkach. Rower stacjonarny i spacer wkoło chałupy albo tam gdzie ludzi nie widać. Jeszcze brakuje, żeby teraz wszyscy się na Sudety rzucili. Kiedy w końcu jakiś stan wyjątkowy lub wojenny będzie. Wojsko i Policja na ulice i szybko opanują epidemię.

G
Gość
13 marca, 11:21, Gość:

A co to Koronawirus Tatrom zaszkodzi ze zamykaja? Wystarczylo zamknac wyciagi, schroniska i kasy biletowy aby nie skupiac ludzi a wirus nie bylby problemem.

13 marca, 11:33, Gość:

Dokładnie, coś to dziwne...

Też tak uważam

G
Gość
13 marca, 10:45, adverb:

GŁUPOTA!!!

Jedną z przyczyn rozwoju epidemii we Włoszech było to, że ludzie w momencie zamknięcia szkół ruszyli w góry na narty. Więc gazetko daruj sobie teksty że "możemy się wybrać na górską wycieczkę" (szkoda że nie napisaliście że pociągiem). SIEDZIEĆ NA DUPIE I NIE ŁAZIĆ

13 marca, 10:51, Gość:

Mała zasadnicza różnica. Iść przez w górach las a pojechać w góry na narty, w tym drugim przypadku kolejka po bilety, wspólny wyjazd gondolą na górę, czy zwykłe stanie w kolejce na wyciąg. Więc głupoty ty piszesz.

13 marca, 10:56, adverb:

No dobrze ale nie wierzę, że znajdą się ludzie (albo będą bardzo nieliczni), którzy pojadą własnym samochodem połazić po lesie niespotykając nikogo. W większości stado baranów wsiądzie do pociągu, a na szczycie walnie sobie herbatkę z prądem w schronisku bo hehehe hihihi w mieście koronawirus, a w górach wolność i bezpieczeństwo.

13 marca, 13:08, Mirek:

Ja jeżdżę autem w odludne miejsca na spacery. A autobusem nie jeżdżę wogole. Jestem zdrowy.

Ja 43 lata nie jechałem pociągiem a w góry to już wogole nigdy I wszyscy moi znajomi jeżdżą samochodami wszędzie Nie wiem skąd te obawy o pociągi?? Kto nimi jeździ??

M
Mirek
13 marca, 10:45, adverb:

GŁUPOTA!!!

Jedną z przyczyn rozwoju epidemii we Włoszech było to, że ludzie w momencie zamknięcia szkół ruszyli w góry na narty. Więc gazetko daruj sobie teksty że "możemy się wybrać na górską wycieczkę" (szkoda że nie napisaliście że pociągiem). SIEDZIEĆ NA DUPIE I NIE ŁAZIĆ

13 marca, 10:51, Gość:

Mała zasadnicza różnica. Iść przez w górach las a pojechać w góry na narty, w tym drugim przypadku kolejka po bilety, wspólny wyjazd gondolą na górę, czy zwykłe stanie w kolejce na wyciąg. Więc głupoty ty piszesz.

13 marca, 10:56, adverb:

No dobrze ale nie wierzę, że znajdą się ludzie (albo będą bardzo nieliczni), którzy pojadą własnym samochodem połazić po lesie niespotykając nikogo. W większości stado baranów wsiądzie do pociągu, a na szczycie walnie sobie herbatkę z prądem w schronisku bo hehehe hihihi w mieście koronawirus, a w górach wolność i bezpieczeństwo.

Ja jeżdżę autem w odludne miejsca na spacery. A autobusem nie jeżdżę wogole. Jestem zdrowy.

G
Gość

SZKODA ŻE NIE MA ŚMIERTELNEGO WIRUSA NA GŁUPOTĘ. ŚWIAT BY SIĘ OCZYŚCIŁ Z DE.BILI.

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska
Dodaj ogłoszenie