Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarasiewicz: Dostałem raz kopniaka, potem dalej kopali

JG
- Nie jest tak, że Tarasiewicz mściwie egzekwuje wypłatę dużych pieniędzy, wykorzystując kruczki prawne. Było odwrotnie. Chciałem rozstać się w kulturalnej atmosferze, ale nie dało się. Dostałem raz kopniaka, bo przecież mnie zwolnili, a potem dalej kopali, nie próbując nawet się dogadać w kwestii należnego mi odszkodowania - mówi były trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz.

Były trener Śląska w rozmowie z Przeglądem Sportowym twierdzi, że wielokrotnie chciał się dogadać z klubem, ale nie było woli kompromisu. - Śląsk Wrocław mógł się ze mną kilkakrotnie porozumieć. Nie było jednak odzewu. Żadnego. Jeszcze po prawomocnym wyroku w Piłkarskim Sądzie Polubownym spotkałem się z przedstawicielem Śląska Wrocław, proponując kompromis - mówi i zastrzega, że nie dostał pieniędzy za wygrane przez Oresta Lenczyka mecze.

Nawiązując do obecnej formy twierdzi, że WKS to wciąż drużyna, która ma potencjał na mistrzostwo Polski. Kluczem do sukcesu - jego zdaniem - powinien być m.in. Cristian Diaz.
- Grając 25 meczów w sezonie, strzela 10-15 goli. Daję sobie rękę uciąć, że tak jest. Trzeba na niego stawiać, a nie kisić na ławce - twierdzi.

Sugeruje też, że obecna polityka transferowa na Oporowskiej jest zła, bo zawodnicy podpisują za długie kontrakty.

- Nawet mój ostatni mecz z Widzewem 2:5 był meczem, w którym zespół podjął walkę, prowadził otwartej gry - dodaje.

Przypomnijmy, że Sąd Polubowny PZPN zasądził na rzecz byłego trenera Śląska ponad milion złotych (na tę sumę składają się: pensje do końca kontraktu, premia za wicemistrzostwo oraz odsetki). WKS początkowo nie miał zamiaru płacić całości, tylko zwrócił się do sądu powszechnego. Ostatecznie jednak kwotę wypłacił, bo bał się sankcji ze strony Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Ta mogła nałożyć kolejne kary finansowe, wprowadzić zakaz transferowy lub nawet zawiesić licencję na grę w ekstraklasie. Klub ma jednak nadzieję odzyskać część tej kwoty w sądzie cywilnym.

W klubie twierdzą, że proponowali szkoleniowcowi wypłatę wszystkich pensji do końca kontraktu oraz proporcjonalną do punktowej zdobyczy w sezonie premię za wicemistrzostwo Polski wywalczone przez Oresta Lenczyka. Tarasiewicz miał odrzucić tę ofertę. Reprezentujący trenera mecenas Marcin Kwiecień twierdzi, że nie było propozycji takiego kompromisu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska