Tajna instrukcja w MPK: Tramwaje mają zwolnić do 10 km/h
Chodzi o to, żeby się nie wykolejało
Instrukcja - jak tłumaczy się prowadzącym tramwaje - powstała po to, żeby zapobiegać wykolejeniom. Problem w tym, że chcąc się do niej stosować, motorniczowie nie zdążą opuścić skrzyżowania, kiedy zielone światło dostają jadący z boku.
- Prezes MPK nakazuje jeździć 10km/h w prawo, lewo i 15km/h na wprost na zwrotnicach. Natomiast Elwira Nowak z Wydziału Inżynierii Miejskiej mówi, że wg obliczeń tramwaj powinien opuszczać skrzyżowanie z prędkością 36 km/h, co jest zgodne z przepisami, ale nie jest zgodne z realiami. Około 80 proc. tramwajów we Wrocławiu łapie spore opóźnienia - wyjaśnia były motorniczy.
Jako przykład podaje plac Dominikański. - "Dziesiątka" w kierunku Biskupina, jadąc zgodnie z nasza instrukcją, pokonuje plac tak długo, że tramwaj linii 5 nie jest już w stanie skręcić i pojechać w stronę dworca PKP. Ta "dziesiątka" zabiera mu cało światło - wyjaśnia.
Co gorsza z tego powodu dochodzi do groźnych wypadków. - Kolega jadąc tramwajem linii 1, stosując się do instrukcji nie zdążył przejechać przez Rondo Reagana i zderzył się z autem osobowym. Na szczęście nikt poważniej nie ucierpiał, ale motorniczy ostatecznie przegrał sprawę w sądzie. Usłyszał od sędziego, że instrukcja zakładowa obowiązuje na terenie zajezdni lub na pętli, a w mieście bezwzględnie powinien stosować się do przepisów o ruchu drogowym – opowiada pracownik MPK.
Czytaj dalej na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.